Powiat mińskiWzięli i napisali...

Panie redaktorze… do czego to doszło, że policja zamiast łapać przestępców pisze poradniki dla grzybiarzy. Przecież wiadomo, że miłośnicy leśnego runa to ludzie wolni i nie trzeba im żadnych instrukcji. A jak nawet zabłądzą, to przecież każdy las się przecież skończy… Dzików też niech się nie boją, bo więcej ich na polach niż w lesie…

Na straży grzybiarzy

Wzięli i napisali... / Na straży grzybiarzy

To, co przeczytałem na stronie internetowej policji, musi wzbudzać ironię. No bo najpierw niebieski kronikarz stwierdza, że ostatnie dni przynoszą nam sprzyjające warunki pogodowe dla grzybiarzy. W lasach obserwujemy więcej osób, którzy wolny czas spędzają właśnie na zbieraniu grzybów. Wycieczka do lasu stwarza jednak pewne niebezpieczeństwa związane z ryzykiem zagubienia się…
I dlatego właśnie policjanci mińskiej komendy przygotowali krótki poradnik, który zawiera wskazówki dla osób wybierających się do lasu, a ma on na celu uniknięcie ryzyka zaginięcia.
Zaraz, pomalutku… są szczegółowe wyjaśnienia. Tak więc czas jesiennych spacerów w lesie niesie ze sobą ryzyko zagubienia się. Na podstawie  zgłaszanych interwencji policja twierdzi, że spowodowane jest to niezachowaniem podstawowych zasad przed wyruszeniem np. na zbieranie grzybów.

Co więc musimy zrobić? Bezwzględnie zabrać ze sobą dobrze naładowany telefon komórkowy, powiedzieć rodzinie i znajomym, gdzie idziemy i o której   godzinie planujemy powrót, no i zabrać ze sobą coś do picia. Trzeba się też odpowiednio się ubrać, tzn. mieć na sobie element wyróżniający się kolorem na tle lasu, warto założyć odblaski, które przy ewentualnym poszukiwaniu bardzo ułatwią służbom odnalezienie osoby.
A najlepsze jest to, że na wycieczkę do lasu wybrać taki, który znamy. Jeśli do lasu wybieramy się grupą, nigdy nie traćmy kontaktu wzrokowego ze sobą. Cały czas utrzymujmy odpowiednią odległość, co jakiś czas komunikując się ze sobą – radzą weseli policjanci.
I dodają na koniec, że zastosowanie się do tych wskazówek na pewno podniesie poziom bezpieczeństwa naszych leśnych wycieczek, a rodzinie i znajomym zaoszczędzi niepotrzebnych nerwów.

Zanim wybuchniecie śmiechem, radzę nie śmiać się w… lesie. Nie dość że już odblaskami i ciągłym nawoływaniem wypłoszyliśmy z lasu połowę wrażliwej zwierzyny, to śmiech może niektórych doprowadzić do szaleństwa. A wtedy rzeczywiście możemy zacząć się bać stad dzików, watah wilków i zirytowanych żmij.
Nie ma głupich… A poza tym, jak zbierać grzyby w gadającym towarzystwie, które z trujących zna tylko muchomora. Idę sam i na pewno bez odblasków. A jeśli nawet wezmę telefon i się zgubie, to nie zadzwonię po pomoc. Wstyd…

Numer: 40 (1148) 2019   Autor: Wasz DONOsiciel





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *