Mińsk MazowieckiMińskie spotkania

Marek Mróz w ramach kolejnego cyklu spotkań postanowił podjąć temat polskiej transformacji ustrojowej. W 30 lat po obaleniu komunizmu warto porozmawiać o tym, co się udało w tym czasie osiągnąć, a co należy uznać za porażkę. Aby przybliżyć ten temat od strony społecznej do Muzeum Ziemi Mińskiej przyjechali socjologowie – prof. Adam Leszczyński i Katarzyna Duda…

Ramy transformacji

Ani goście, ani poruszany temat nie wzbudziły zainteresowania mińszczan. Już tradycyjnie spotkanie toczyło się w bardziej niż kameralnej grupie, bo liczba słuchaczy nie sięgnęła nawet tuzina. Jednak organizatorzy, czyli Marek Mróz i Leszek Celej z MZM, przestali już chyba oczekiwać tłumów na swoich wydarzeniach. Pomimo tego, że niektóre z podnoszonych tematów powinny wzbudzać zaciekawienie co bardziej świadomych społecznie osób. Jest jednak inaczej i nie zanosi się na żadną poprawę.

Adam Leszczyński to historyk, socjolog i dziennikarz. W ramach pracy naukowej związany jest z UW i PAN, Natomiast jako dziennikarz pracował m.in. w Krytyce Politycznej i Gazecie Wyborczej. Natomiast Katarzyna Duda jest autorką dobrze przyjętej książki pt. Kiedyś tu było życie, teraz jest tylko bieda, która opowiada o osobach pokrzywdzonych przez transformację ustrojową takich jak robotnicy wielkoprzemysłowi, stoczniowcy czy  hutnicy. Goście Marka Mroza zgłębili więc tematykę przemian społecznych, jakie dokonały się w Polsce po 1989 r. i chętnie dzielili się swoimi  przemyśleniami.

Na początek należało określić, co właściwie stało się w 1989 r. i w kolejnych latach. Na pierwszy plan wysunął się temat tzw. Planu Balcerowicza, który został przez gości potraktowany z ambiwalencją. Z jednej strony zauważyli oni, jak wielkie szkody dokonały się poprzez chaotyczną prywatyzację, ale z drugiej stwierdzili, że innego pomysłu nie było. Wiele zależało też – o czym często się zapomina – od tzw. zagranicznych doradców, którzy forsowali swoją wizję tego, co należy zrobić w Polsce. A dodać trzeba, że wśród byłych opozycjonistów brakowało ludzi, którzy znali się na ekonomii i gospodarce.
Paradoksem było to, że najbardziej pokrzywdzoną klasą w wyniku transformacji była ta, która w dużej mierze doprowadziła do upadku PRL. Mówiła o tym Katarzyna Duda, podając przykłady likwidacji wielkich przedsiębiorstw państwowych i masowych zwolnień robotników, stoczniowców, górników,  hutników, którzy w nowej rzeczywistości stracili swój status społeczny. Zostali wręcz napiętnowani jako ci, którzy są życiowo niezaradni,ponieważ nie  potrafią się przekwalifikować i znaleźć pracy. Działo się tak nawet wtedy, gdy stopa bezrobocia przekraczała w Polsce 20%.
Transformacja miała więc swoich przegranych, ale także wygranych. To mieszkańcy dużych miast, wykształceni, posiadający znajomości i kontakty najlepiej wyszli na tym, co wydarzyło się po 1989 r.

Goście pokusili się także o wyznaczenie daty zakończenia procesu transformacji. Byli zgodni, w grę wchodzi rok 2004 albo 2015. Pierwszy jest oczywisty – wstąpienie Polski do UE, co wiązało się ze zwieńczeniem marzeń Polaków o dołączeniu do bogatego Zachodu.
Jednak ciekawsza jest druga data. 2015 rok to zwycięstwo wyborcze PiS. Według gości wiąże się to z zakończeniem wieloletniej narracji o doganianiu Europy. Obecna władza mówi, że już nikogo nie musimy doganiać, bo już to zrobiliśmy. Teraz możemy pójść własną drogą. Wiąże się to z polityką  socjalną władzy, którą goście oceniali pozytywnie – wbrew nielicznym głosom z widowni.

Numer: 37 (1145) 2019   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *