Wzięli i napisali

Wieś to ma zawsze pod górkę... Jak nie susza, to gradobicie. Teraz okazuje się, że największą plagą na wsi może być szarańcza miastowych osiedleńców lub urlopowiczów. Rolnicy coraz częściej skarżą się na donosy jakie składane są na policję za to, że pracują w nocy i hałasują. Przeszkadzają w ten sposób jaśnie państwu z miasta...

Miejskie wiechcie

Wzięli i napisali / Miejskie wiechcie

W wielu podmiejskich wsiach jest pięknie. Nowe ulice, chodniki, zieleń i dużo spacerujących. Aż miło popatrzeć...

Tylko niemiło powąchać, bo smrody dobiegające z obór, psują obraz tej wiejskiej sielanki. – Odór jest taki, że trzeba zakładać maskę. A do tego dochodzi okropny kwik i roje świńskich much, od których nie można się opędzić. A naokoło mieszkają ludzie, siedzą w domach przy zamkniętych oknach. O ile wiem, to chlewnie mogą być zlokalizowane w odległości przynajmniej 100 metrów od domów. A tu stoją niemal przy samej ulicy. Moja rodzina nie może już tego sąsiedztwa wytrzymać. A co najzabawniejsze, że sołtys na to nie reaguje. Ależ reaguje, twierdząc niedwuznacznie, że ludziom już naprawdę odbija...

Dlatego ruszyła specjalna akcja informacyjna dla nowo osiadłych na wsi mieszkańców pod hasłem: STOP – WIEŚ TO TEREN PRACY ROLNIKA. Informacje na temat pracy rolników, są przekazywane do lokalnych mediów, do gmin i rozpowszechniane w trakcie rolniczych festynów czy innych wydarzeń.

Miastowym przeszkadza hałas z pola po 22.00, kurz na drodze, gdy zwożone są plony, zapach z obory. Jak informuje portal farmer.pl rolnicy karani są mandatami, pouczeniami, a czasami sprawy trafiają do sądu.

Są przypadki, gdy policja przyjeżdżała i zganiała z pól rolników, którzy w nocy zbierali zboża, aby ratować plony przed deszczem. W innych krajach UE ktoś, kto osiedla się na wsi, musi się dostosować do warunków, jakie tam panują. My pracujemy na wsi, dla rolnika wieś to zakład pracy.

Rolnicy ścigani są na podstawie art 51 KW, że kto krzykiem, hałasem, alarmem, lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Dla wielu jaśnie państwa z miasta praca w nocy to właśnie wybryk. A przecież rolnik dla przyjemności o 4 rano nie doi krów i nie jeździ po północy w czasie żniw kombajnem, żeby podziwiać księżyc. To jest ciężka praca i w trudnych warunkach. To jest produkcja rolna, która wiąże się często z hałasem rano czy w nocy, mało komfortowym zapachem z obory czy kurzem na drodze. Dobrze, że nikt jeszcze nie karze rolników za piejące koguty, czy muczące rankiem krowy.

Jedni więc donoszą, a policja interweniuje w przypływie nadgorliwości. Jak straż miejska, która w miastach ściga staruszki handlujące pietruszką... Wasz DONOSiciel

OD REDAKTORA. Już ministrowi od kultury powiedziałem, że każdemu z nas słoma z butów wychodzi, bo wszyscy mamy wiejskie korzenie. Ważne, by ten miejski wiecheć nie śmierdział...

Numer: 27 (1083) 2018   Autor: Wasz DONOSciel





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *