Z drugiej ręki

Żadna władza nie lubi jak się jej za mocno patrzy na ręce, a przy tym jeszcze pyta i rozlicza. Ale, decydując się na udział w jej sprawowaniu, trzeba być przygotowanym, że to nie tylko obrady, diety, przywileje, udział w spotkaniach i uroczystościach, a częstokroć trudne i odpowiedzialne decyzje

Radni... radzi

Z drugiej ręki / Radni...  radzi

Zapytajmy, jak od czasu wyborów, a niebawem będzie to półtora roku, czują się radni. Sadzić należy, że dobrze. Mało kto pyta, co robią i jakie są efekty ich działania. Powinniśmy chyba, my wyborcy upomnieć się, aby poszczególne kluby radnych czy sami radni odbyli spotkania w swoich okręgach wyborczych. Rozliczyli się z dotychczasowych dokonań, a także zapytali wyborców o sprawy nurtujące ich środowiska. Wyborcy oczekują na ten ruch z niecierpliwością. Konia z rzędem temu, kto przypomni lub pokaże odbyte w tej kadencji spotkanie jakiegoś radnego z wyborcami. Jedynymi utrzymującymi kontakt z wyborcami są, starosta miński, który jest radnym i ma bieżący kontakt z wyborcami z racji stanowiska i pełnionych funkcji społecznych, a także burmistrz miasta, który już raz w tej kadencji zaprosił mieszkańców miasta na spotkanie. I cóż na to pozostali radni wszystkich samorządowych szczebli?
Na kanwie tych rozmyślań jawi się odpowiedź, czemu kiedyś zlikwidowano i nie próbowano skutecznie reaktywować w mieście komitetów osiedlowych. To dla władzy była niegdyś dokuczliwa „instancja”. Ale przypomnieć trzeba, że nawet jak ich nie było, to jedynie na tzw. nowym mieście skutecznie funkcjonował jednoosobowy komitet śp. Stanisława Ciszkowskiego. Może radni miejscy ponownie spróbują zająć się tematyką osiedlową. Drugie pytanie do radnych, teraz powiatowych, w aspekcie toczących się sporów, zamierzeń i podejmowanych działań dot. oświaty, transportu i ochrony zdrowia. Dlaczego, kiedy rodziły się decyzje lub niebawem kolejne zostaną podjęte, nie prowadzi się szerokich konsultacji wśród wyborców, zwykłych uczestników sfer naszego życia, a jedynie wśród wąskiego grona i kadry kierowniczej. A śmiało zapytajmy w konkretnym przypadku – spraw oświaty, tj. zmian dotyczących CKU, CKP, Zespołów Szkół w Siennicy i Janowie. Czy powiatowi radni byli w tych obiektach i zapoznali się z możliwościami funkcjonowania placówek w nowych układach, przed oddaniem głosu za najlepszą ich zdaniem opcją? Nie chodzi tu o przypominanie roli i obowiązków radnego, bo to wszystkim jest znane.
Pamiętać zaś warto, że wyborca wiele istotnych dla ludzi decyzji zapamięta i odświeży swą pamięć w 2014 roku. Premier w 100 dni po powołaniu rządu zaprezentował swój gabinet w działaniu. Pokazał, co pokazał. Zaś 30 marca, z trybuny sejmowej pokazał też co potrafi. My wyborcy tez wiemy swoje, bo widzimy i przede wszystkim czujemy te ukazane efekty. Od wyborów samorządowych minął rok i 159 dni. Pamiętajmy, czas ucieka – wyborca czeka.

Numer: 2012 16   Autor: Witold Kopeć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *