Z drugiej ręki

Jedną z najbardziej, aczkolwiek nie jedyną, znienawidzonych firm w naszym kraju jest niewątpliwie NFZ. Celowo nie rozwijam skrótu, bo byłoby to zaprzeczeniem tego, co określają poszczególne słowa. Użyłem też nazwy firma, gdyż nazywać ten twór instytucją bądź państwowym organem nie sposób, zważywszy, że to co wyrabiają w niej urzędasy, a innym mianem bezdusznych i nie mających rozeznania potrzeb i wyobraźni tam zatrudnionych – nie można

Znieczuleni

Do zabrania głosu w sprawie świadczeń zdrowotnych zmusiła mnie informacja w jednej z gazet, z 29 marca dot. Doroty Wolińskiej, chorej i od 9 lat walczącej o zdrowie, a być może i życie, dotkniętej stwardnieniem rozsianym. Jeżeli się czyta, że jej prośba o leczenie została spełniona dopiero dzięki wyrokowi sądu (Sądu Okręgowego we Wrocławiu) to przysłowiowy szlag człowieka trafia, a w kieszeni otwiera się znane narzędzie.
Tego nijak nie daje się pojąć. To właśnie posłużyło do tego, aby przypomnieć i odnieść się do faktu, opisywanego w mińskiej prasie, a także pokazanego w TVP INFO. A chodzi nadal o przygotowany i gotowy do przyjęcia pacjentów Oddział Dializ, jaki powstał na terenie mińskiego szpitala. Nie będę opisywał i przypominał szczegółów. Ale tu też dziwna rzecz. Wszyscy to rozumieją, widzą jak pacjenci pokonują kilka razy w tygodniu 100 km, nie licząc łącznego czasu. Wszyscy im współczują. Jedynie nazywający się Narodowy Fundusz Zdrowia, a konkretnie odpowiedzialny pracownik ani tego nie rozumie, ani nie czuje, a o współczucie trudno go posądzać. Ale wie, że mińskie uruchomienie da państwu duże oszczędności, eliminując koszty transportu. Jaki jest więc sens uporu nie podpisania kontraktu? Za dużo i głęboko myśleć nie trzeba, jakiś sens w tym jest. Lecz to myślenie dla innej firmy. Znaleziono haczyk, kontrakt odłożony i basta. Co gorsze, od decyzji wydanej w tej firmie (NFZ), podobno nie ma odwołania (?). Ale dobrze byłoby, gdyby znalazł się ktoś, kto patrząc na takie urzędnicze „widzi mi się”, odwoła – a użyję mocniej – wyrzuci, takiego samowładcę z roboty. Kiedy się czyta odpowiedź z warszawskiego oddziału NFZ do firmy uruchamiającej stację dializ w Mińsku, to wypada tylko stwierdzić podpisanemu pod tym pismem p. Jelińskiemu. Nie trafił pan swoim tekstem na jeleni. To co pan napisał, to właśnie pan stał się jeleniem i to bez poroża. Ale, żeby w tym dramatycznym i smutnym fakcie było trochę wesołości, warto choć cząstkowo poznać treść wspomnianej odpowiedzi.
Takiego tekstu można się doszukać jedynie w wystąpieniach politycznych przywódców naszego państwa w latach pięćdziesiątych ub. wieku, choć i one były bardziej czytelne i strawne. A na koniec. Mimo wszystko i mimo że… prezes Kaczyński miał przed laty rację. NFZ należy zlikwidować, a urzędników wysłać do konkretnej roboty. Wojewodowie podzielą fundusz zdrowia w oparciu o posiadane rozeznanie i potrzeby, znacznie lepiej niż tzw. specjaliści z NFZ, pilnując zarazem prawidłowości jego wydatkowania. A widzi mi się, że gdyby mińscy pacjenci, wzorem pani Wolińskiej, wnieśli wspólny pozew, lepiej zaczęliby znosić trudy swej choroby, bo jak widać sądy lepiej dbają o zdrowie rodaków niż pracujący za ich pieniądze spece z NFZ.

Numer: 2012 14   Autor: Witold Kopeć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *