Drodzy Czytelnicy

Wytrych jest słowem na tyle sprytnym, co niebezpiecznym. Mniejsza o złodziei, którzy dobierają się do naszego mienia, bo bardziej szkodliwi wydają się elokwentni krasomówcy omamiający nas lawiną słów – wytrychów naszych myśli czy idei. To równie groźni przestępcy, ale jak na razie bezkarni

Wytrychy strachu

Drodzy Czytelnicy / Wytrychy strachu

Wraz z rozwojem internetu mnożą się konferencje ujawniające zło cyberprzestrzeni. Jej krytycy tworzą nowe pojęcia jak infoholizm czy bigoreksja, by straszyć nimi wykluczonych z sieci rodziców. Lęk wywołany przez pseudofachowca ma wielkie oczy, więc małolaci przechodzą domową cenzurę jak powracającą chorobę i w końcu wpadają w realne nałogi, a więc zgoła inne i groźniejsze od zakazanych owoców w sieci.
Po ostatnich wizytach znanych z mediów i oltarzy celebrytów można się zastanawiać, czy nas z czegoś nie okradziono. Chodzi o profesora Smolara i biskupa Solarczyka. Pierwszy nudził słuchaczy swoimi opowieściami o zagrożeniach demokracji, a drugi zamiast strachem częstował aktorstwem z porcjami rubasznego humoru. Obaj zakłócili równowagę między standardami życia społecznego, bo przecież uczony nie powinien być nudny, a kapłan – błazeński. Aż chciało się krzyknąć – więcej normalności, ale któż śmiałby zakłócić celebrytom ich dobry nastrój. Nikt przecież nie jest samobójcą i nie wystawi nagości mistrza na widok publiczny.
Mińskim fanom ułanów nie można odmówić fantazji, ale ich ostatnie święto o mało nie skończyło się skandalem. Na szczęście zadziałały sposoby znane od pokoleń z hasłem – jakoś to będzie. I było, bo duma munduru nie pozwoliła użyć szabli, by przepędzić to jarmarczne towarzystwo. Być może była to przygrywka do targu wielkanocnego, który już w najbliższą niedzielę zagości na sendomierskim rynku, a może celowe urozmaicenie nudnych uroczystości. Grunt, że udało się jednych wkurzyć, a innych rozśmieszyć.
Przy okazji wytrychów strachu należy pochylić się jeszcze raz nad chodnikiem przed urzędem miasta. Trudno zgadnąć, dlaczego burmistrz podjął tak nierozsądną decyzję, bo przecież nikt nie uwierzy, że blokada części trotuaru jest efektem skarg mieszkańców. Jeśli już to radnego Markowskiego, który powinien szybko odwołać swój nadgorliwy wniosek. Powód jest prosty – radny i urząd winni służyć mieszkańcom, a nie ich szykanować. Powinni również uszanować lokalnych biznesmenów, bo to oni łożą na diety radnych i pensje urzędników. Blokada kilku miejsc postojowych to czysta prowokacja, której nie można przemilczeć. A wystarczyło tak niewiele, by zadowolić wszystkich – wystarczyło miedzy rondami na ul Konstytucji 3 maja wyznaczyć ruch jednokierunkowy. Do sprawy wrócimy już wkrótce i to w kontekście działań miejskich strażników, którzy zasługują tylko na słowa pogardy.
By jednak choć trochę ubarwić wytrychową złość, dajmy choć kilka przykładów radzenia sobie z problemami. Kluczem do sukcesu jest hobby, które oficjalny przymus pracy zmienia w radość tworzenia. Tak rodzą się poeci, malarze, twórcy ludowi i w ogóle artyści, a nawet naukowcy. Utalentowani uczestnicy Młodzieżowych Akademii Umiejętności polubili origami, dzięki któremu łatwiej im się uczyć matematyki.
Może rzeczywiście nasze fascynacje staną się wytrychem nie strachu, a nadziei na lepsze życie. Nie tylko w oszukany dzień 1 kwietnia, bo nie czas na dowcipy, gdy inni chcą zrobić z nas błaznów.

Numer: 2012 13   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *