Mrozy fotograficzne

Swoją rodzinną miejscowość fotografował prawie podczas każdego spaceru, nadając miejscom teoretycznie zwykłym nowy, ukryty wymiar. Zdjęcia umieścił w internecie – i tak się zaczęło. Ktoś zauważył, docenił i umożliwił zaprezentowanie tych fotografii szerszemu gronu mieszkańców. To krótka historia pierwszego wernisażu Michała Gołębiowskiego, który 4 marca zaprosił mrozian – i nie tylko – na fotograficzną podróż przez „4 pory Mrozów”

Odkryte na nowo

Mrozy fotograficzne / Odkryte na nowo

Kim jest Michał Gołębiowski? Większość zna go jako dziennikarza tygodnika „Co słychać?” oraz portalu minskmaz.com lub współtwórcę Agencji Młodych Filmowców Creatyvni. Skończył licencjat z politologii na siedleckim uniwersytecie, by później przerzucić się na studia dziennikarskie na UW. Gdy nie pisze, filmuje albo prowadzi różnorakie, lokalne imprezy.  Między tym nagromadzeniem zajęć znajduje jeszcze czas, by sięgnąć po aparat fotograficzny.
– Fotografia była gdzieś od zawsze, chęć uchwycenia rzeczywistości tkwiła we mnie już dość wcześniej – przyznaje Michał, wspominając swoje fotograficzne początki. Zaczęło się w podstawówce, od kompaktowego kodaka, którego wygrał w konkursie wiedzy o gminie. Tydzień później dzięki niemu upamiętnił klasową wycieczkę do Białowieży. Jak sam przyznał, jest totalnym amatorem. W domu ma trzy płyty o nauce fotografii, które dodawano swojego czasu do magazynu National Geographic, ale znudził się w połowie pierwszej. Bardziej inspirujące okazały się zdjęcia zamieszczane w internecie i własne doświadczenia.
Wkrótce zaczął udostępniać w sieci swoje fotografie. Tam zobaczyła je Magdalena Sulich, sekretarz mroziańskiej gminy i zaproponowała ich publikację w gminnym biuletynie. Dotarł on do Mirosława Borczyńskiego, dyrektora GCK, który również docenił talent Michała i złożył mu propozycję zorganizowania wystawy. – Na początku sceptyczny, pomyślałem w końcu, że może to być ciekawe doświadczenie – wyznaje Michał.
Niedzielny wernisaż w GCK cieszył się dużym zainteresowaniem. Goście z zaciekawieniem przyglądali się fotograficznym zbiorom, zgadując, gdzie prezentowane sceny zostały uchwycone i dopytując się autora zdjęć o szczegóły. Ich oczom ukazały się znane im już wcześniej miejsca z terenu gminy, choć odkryte na nowo, z niedostrzegalnym na co dzień urokiem. Znaleźć je mogą nie tylko na wystawie czy internecie, ale również w folderze wydanym z tej okazji przez GCK. Ułożone według pór roku tworzą malowniczy portret gminy.
– Nie ma jednego ulubionego zdjęcia. Zadowolony jestem z każdego uchwycenia niepowtarzalnego momentu dnia w ciekawym miejscu – mówi Michał. – Najcenniejsze są te wieczorem i nad ranem, kiedy słońce operuje i zdjęcia robione w przeciągu kilku minut mają już całkiem inne światło. Wówczas dany kolor nieba czy cień, refleksy, cokolwiek, są niepowtarzalne i z uchwycenia takich chwil zadowolony jestem najbardziej – przyznaje. I właśnie tą niepowtarzalnością zachęcał wszystkich do zatrzymania się na chwilę przy jego zdjęciach, które – jak napisał w folderze – swoją tematyką i formą próbują przekonać, że jedyna różnica między miejscem ciekawym i nieciekawym, to spojrzenie i czas poświęcony mu przez obserwatora. Kto chce to sprawdzić, może odwiedzić pracownię plastyczną GCK do 25 marca w godzinach od 9.00 do 17.00.

Numer: 2012 11   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *