Mińsk Mazowiecki koncertowy

Zimowe, ostatkowe wieczory obfitowały w muzyczne spotkania. Koncerty Karnawałowe rytmy w wykonaniu mińskiego Big Bandu oraz Ta ostatnia niedziela w wykonaniu Miejskiej Orkiestry Kameralnej skupiły w Miejskiej Szkole Artystycznej rzeszę amatorów, spragnionych ognistych dźwięków

Rytmy karnawału

Mińsk Mazowiecki koncertowy / Rytmy karnawału

Licznie zgromadzeni widzowie nie zawiedli się, bo bigbandowi chłopcy w czerni rozpoczęli mocno i z przytupem. Kompozycji Marka Taylora Brass Machine dali się uwieść mińszczanie, burmistrzowie Marcin Jakubowski, senior Zbigniew Grzesiak, a nawet maluchy z warszawskiego przedszkola Małego Europejczyka nr 226. Bandleader zespołu Arkadiusz Mizdalski wprowadzał zebranych w historię granych utworów oraz piosenek śpiewanych przez Arkadiusza Lenarcika. Save the last dance for me grupy The Drifters, Papierowe ptaki z repertuaru Krystyny Prońko czy mająca wiele świetnych wykonań Mack the knife znanymi dźwiękami przenosiły we wczesne lata XX wieku.
Artystycznym rarytasem były wystąpienia Katarzyny Goszcz, śpiewającej znane piosenki, jak: Okularnicy Agnieszki Osieckiej, Sway czy I Feel Good. Amerykańskie Boogie woogie bugle boy, big bandowy standard In the mood, Smooth Operator z repertuaru Sade, śpiewany niegdyś przez Franka Sinatrę My Way oraz Erica Claptona Tears in Heaven (grane w towarzystwie uczniów MSzA Michała Papiewskiego – akordeon, Dominika Sosińskiego – gitara) zachęcały do tańca i tylko zabrakło sali balowej, by w całości dać się ponieść melodiom.
Walce Nad pięknym, modrym Dunajem, Fale Dunaju (solo na klarnet – Bartłomiej Łuszczyk), zaaranżowany przez Akadiusza Mizdalskiego liryczny Walc nr 2 oraz pamiętający czasy Ludwika XIV Menuet już na samym wstępie rozświetliły minorowe nastroje widzów. Nie zabrakło oczywiście Poloneza Wojciecha Kilara oraz przesiąkniętej namiętnością melodii El tango Moulin Rouge. Zagrana z finezyjną lekkością Serenada Shuberta, Feelings zaśpiewane przez Andrzeja Fronczuka oraz Yesterday, z wirtuozerią skrzypiec Piotra Grabowicza zachęcały do śpiewu, klaskania i zabawy.
O to, by ciągle podsycać karnawałowe szaleństwo dbali dyrygenci Wenanty M. Domagała oraz Roman Wachowicz. Tryumfalnie więc wkroczyło na salę, królujące niegdyś na parkietach Tango Milonga, a zagorzali śpiewacy mogli zanucić Chryzantemy złociste oraz rozmarzyć się przy melodii Nie kochać w taką noc, to grzech.
Prawdziwą perełką było wystąpienie Romana Wachowicza, który przeprowadził publiczność po zakamarkach ulicy Gnojnej, gdzie bawiła się biedniejsza Warszawa. Mistrz akordeonu rozhuśtał zebranych na całego, toteż głośno śpiewali znane przeboje, jak Warszawa da się lubić czy Złoty pierścionek. Rozbawieni już na dobre z ochotą klaskali przy melodiach Róże południa i Miodowy miesiąc, zaaranżowanym przez Piotra Grabowicza. Zastanawiali się jedynie, czy ten miesiąc uda się spędzić w rytmie marsza, ale orkiestra nie miała z tym żadnych problemów. Grając skoczne melodie Flirciarka oraz Rusałka (instrumentował utwór Krzysztof Bakuła), udało się orkiestrze ten ogień uczuć jeszcze podsycić. Róże od Barbary Dzienio oraz owacje i oklaski na stojąco zakończyły ten rozświetlony muzyczną serpentyną wieczór.

Numer: 2012 08   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *