Drodzy Czytelnicy

Jedna z teorii życia po życiu głosi, że w zaświatach nikt nie uświadczy materialnego piekła i nieba. A co tam będzie? Jeśli już nas wezwą, to możemy się znaleźć jedynie w świadomości sacrum lub profanum. Każdy w innej jaźni – ograniczonej zakazami bądź wspieranej wolnością. Słowem – jak ja doczesnego żywota

Bez miary i kary

Drodzy Czytelnicy / Bez miary i kary

Po czasie trwogi weszliśmy w lata wojny domowej. Identycznie jak po przejęciu władzy przez PKWN w 1944 roku i jak po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku. Teraz należałoby również wprowadzić stan wyjątkowy, ale z całkiem innych powodów. Nie z przyczyn uzurpatorskiej władzy, a rozkładających naród i państwo czcicieli IV RP, której duchowym przywódcą jest nie prezes Jarosław a prezydent Lech. Skoro są napisy na sztandarach i wrzeszczące gęby nakazujące Tuskowi i Komorowskiemu oddanie władzy, bo zrównali się – według tych wyznawców – ze Stalinem i innymi oprawcami, to można jeszcze pójść dalej. Można na przykład wytoczyć tezę, że katastrofa smoleńska bardziej służy opozycji niż władzy. A jeśli czerpią z niej korzyści (przede wszystkim duchowe) to może im zależało, by Smoleńsk zrównać z Katyniem. Może to była prowokacja, o jaką obecnie po krwawym wybuchu w metrze podejrzewa się Łukaszenkę.
Można pójść jeszcze dalej i tworzyć kolejne dogmaty spiskowej teorii dziejów godne literatury o tyle fantastycznej, co niedorzecznej. Tak, wojna polsko-polska z ruskimi kontekstami będzie długa i wyczerpująca. To widać, słychać i czuć. A gdy wymrą jej ojcowie, zarzewie nienawiści poniosą dzieci i wnuki. W zaświatach też nie czeka nas błogi spokój, bo oni nie odpuszczą. Cham będzie nadal klął i wyzywał, staruszki pokażą szydercze języki i naplują w kamery, a „prawdziwi” Polacy nazwą nas zdrajcami.
Nie wszyscy ulegają lub dają się podpuścić wyznawcom narodowej lepszości. Mińskie władze, niestety, uległy i podarowały garstce prawomyślnych obywateli nowy trotuar do obelisku na skwerze przy ul. Bankowej. Front tej patriotycznej trasy – owszem – wygląda wyśmienicie, ale za pomnikiem już nie bardzo. Ciekawe, czy skwer podzieli los Starego Rynku, który nie doczeka się w tym roku końca modernizacji. A może nad Srebrną zapanuje nowa era czynowników, czyli wróci PRL we wzorowym, gierkowskim wydaniu?
Szansa więc w Palikocie? Właśnie w sobotę zawita on do Mińska Mazowieckiego w ramach akcji wyzwalania miast. Z czego? Z zabobonów, biurokracji i wszystkiego PO-PiS-owego złego. Będzie namawiał do przepędzenia obecnej władzy i wzięcia jej w mądre, nowoczesne ręce. Nie byłoby to nawet złe, gdyby było choć trochę realne. Tylko kto tu zawinił – leniwe społeczeństwo czy już trochę surrealistyczny wódz RPP?
Ale na osłodę można mu zadać pytanie, za które otrzymamy książkę. Oczywiście, autorstwa Janusza Palikota, bo przecież nie chce on skończyć kariery z procentem poparcia podczas jesiennych wyborów.
Taka jest polityka – brudna, ciemna i nieodgadniona. Jak zaświaty, w których nawet niebo z piekłem relatywizują się bez kary i miary.

Numer: 2011 16   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *