Mińsk Mazowiecki świętuje

Wojna radziecko-hitlerowska zapoczątkowana 22 czerwca 1941 roku napaścią wojsk niemieckich na ZSRR pochłonęła miliony żołnierzy poległych po obu stronach. W Mińsku Mazowieckim przy ul. Warszawskiej, w obrębie dzielnicy Florencja, istnieje radziecki cmentarz wojenny z okresu II wojny światowej. Opiekuje się nim samorząd miasta w ramach grobownictwa wojennego

Nekro pod gwiazdą

Mińsk Mazowiecki świętuje / Nekro pod gwiazdą

Po polskim i żydowskim jest trzecim co do wielkości cmentarzem na terenie Mińska. Został urządzony w latach 1951-1953. Powstał głównie w wyniku ekshumacji zwłok żołnierzy Armii Czerwonej, którzy od lipca do października 1944 roku polegli lub zmarli na terenie powiatu mińskiego. Wśród ekshumowanych znaleźli się również żołnierze radzieccy, którzy pierwotnie zostali pochowani w ogródku przy Pomniku Wdzięczności, naprzeciwko figury Matki Boskiej. Pomnik ten został decyzją radnych miejskich rozebrany w 1993 roku. Pośrodku obecnego cmentarza znajduje się także pomnik wdzięczności z ostrosłupem zakończonym emblematem ZSRR - gwiazdą pięcioramienną z sierpem i młotem. Wokół niego rozmieszczonych jest 41 zbiorowych kwater mogilnych. Każda kwatera otoczona jest betonowym cokolikiem z pięcioramienną gwiazdą. Tuż przy pomniku została umieszczona na lastrykowym fundamencie tablica epitafijna zdemontowana przy rozbiórce Pomnika Wdzięczności przy ogródku w 1993 roku.
Tablica informuje, że spoczywają tutaj między innymi bohater Związku Radzieckiego kpt. Gwardii Kołygalow, oraz inni pułkownicy, majorowie, kapitanowie, lejtnanci, starszyny i krasnoarmeńcy.
Cmenatrz radziecki jest zadbany. W okresie samorządu miejskiego przeszedł dwie renowacje. Od ulicy Warszawskiej do pomnika prowadzi szeroka aleja z kostki brukowej. Również podest wokół pomnika wyłożony jest kostką. Cały pomnik i kwatery żołnierzy są odnowione, a przed 1 listopada cały teren cmentarza był oczyszczony. Przy każdej kwaterze paliły się przynajmniej dwa lampiony, a pod pomnikiem – kilka oraz złożone były kwiaty.
Dobrze, że władze miasta dbają o ten cmentarz. Świadczy to o naszej kulturze i szacunku dla zmarłych. Przy tym mamy prawo żądać, ażeby nasze cmentarze na terenach dawnej Rzeczpospolitej były także szanowane.
Według danych powojennych na terenie powiatu mińskiego jest pochowanych 1426 żołnierzy radzieckich. Najbliższy pomnik poległych zbudowany w 1944 roku znajduje się pod wsią Dębe Wielkie.

Numer: 2008 45   Autor: (fz)





Komentarze

Dodano 12 lutego 2021 roku o godz. 8:35 przez: Małgorzata

Jednak ja widzę różnicę, dbania o teren gdzie są pochowane szczątki ludzkie - nawet i wroga, bo ZSRR był i jest nadal naszym wrogiem ! - a dbaniem o pomniki wdzięczności dla Armii Czerwonej, która tyle złego uczyniła polskiemu społeczeństwu. Cytuję chociaż i te świadectwa : - " Referat Analiz i Informacji 10tS tilpountsoehgroeonc o otr1edf7:mc5ihme7du · Kolejne relacje o barbarzyńskie Armii Czerwonej w Polsce. Poniżej opis nocnego napadu w styczniu 1946 r. na pociąg relacji Legnica-Szprotawa, podczas którego zgwałcono dwie nauczycielki. D. Z.: W dniu 8 stycznia, o godz. l w nocy, w czasie powrotu mego z ferii świątecznych, między Legnicą a Szprotawą do wagonu, w którym jechałam, jak również i do innych wagonów, wkroczyły masy bolszewików, zaczęli torturować i bić mężczyzn, rabować walizki i gwałcić kobiety, z których ani jedna nie uszła tej hańby i gwałtu. Bestialstwo ich i rozbestwienie dochodziło do niebywałych granic, tak że po kilku, a nawet kilkunastu rzucało się jak dzikie bestie na swe ofiary - kobiety. W pewnym momencie, wśród zamieszania i tumultu, wprawdzie po nasyceniu się bestii, udało mi się wyrwać i wyskoczyć oknem z pociągu. Bolszewicy w tej chwili zatrzymali pociąg i urządzili na nas obławę. Tak pokaleczona, ranna i zbita po odjeździe tego pociągu dowlokłam się do najbliższej stacji i dopiero następnego dnia przyjechałam do Szprotawy. Walizka moja, wartości 6000 zł, została mi zrabowana ubranie podarte, a sama jestem chora i niezdolna na razie do pracy, ze względu na to, że leczenie moje potrwa czas dłuższy, gdyż ogólne obrażenia, a zwłaszcza zaraźliwa choroba nie pozwalają mi przebywać wśród otoczenia. M. C.: I kiedy z tego drgającego tumultu chciałam się wyrwać z pociągu, bolszewicy po uprzednim zrabowaniu mi walizki wartości 8000 zł, w ostatniej chwili chcieli mi zerwać obrączkę z palca, lecz gdy im się to nie udało w czasie biegu pociągu wyrzucili mnie na tor z wysokiego nasypu w przepaść. Tak nieprzytomna, połamana i ranna przeleżałam do rana. Rano zabrała mnie brygada kolejowa, która w tym celu, zaalarmowana o wypadku, przybyła z Legnicy drezyną. Zabrano mnie na drezynę do Legnicy, tam przesłuchano w Zarządzie Kolei, w Urzędzie Bezpieczeństwa i udzielono pomocy lekarskiej. Na trzeci dzień odstawiono mnie pod osłoną dwóch milicjantów do Szprotawy. Tu leżę chora, znękana i złamana na duchu. Leczenie moje potrwa czas dłuższy."

 

 

Dodano 11 sierpnia 2020 roku o godz. 8:16 przez: Andrzej

To byli okupanci i mordercy. Siali śmierć, gwałt i niewolę. Wstyd że takie miejsca mamy na mapie Polski. Wierzę że władze zapamiętają się w końcu.

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *