MazowszeRozmowy specjalne...

Kiedyś zawsze przyjdzie pierwszy raz. Nawet w studiu TV. Tym razem gościmy pierwszego wicewojewodę Mazowsza - Sylwestra Dąbrowskiego. Zgodził się rozmawiać na początku urzędowania, bo – jak twierdzi – takie są założenia, żeby wychodzić do ludzi. Także dlatego, że wszyscy wojewodowie na Mazowszu są samorządowcami, czyli pracującymi z mieszkańcami. Każde ramię władzy musi otworzyć się na ludzi, by im należycie służyć. I fajnie, a nas cieszy, że akurat w telewizji Co słychać?, która choć lokalna, to także globalna...

Ramię władzy

Muszę na początku zdradzić tajemnicę, że w 1995 r., kiedy powstawało niezależne Co słychać? Sylwester Dąbrowski był prezesem Społecznego Komitetu Wydawniczego, który wydawał stary Dzwon. To była pierwsza praca społeczna na ziemi mińskiej?
– Nie, w Targówce, gdzie mieszkałem, zaczęliśmy budować gazociąg, bo wtedy wszystkie inicjatywy musiały wychodzić oddolnie. Były takie możliwości, więc wsie z tego korzystały. Przed 90 r. z województwa przychodziły wytyczne, rada gminy dostawała znaczone pieniądze i nie miała nic do powiedzenia.

Jak dojrzała decyzja, by startować w wyborach na wójta mińskiej gminy?
- Byłem od 90 r. w radzie gminy MM i to było czymś naturalnym, że w 1997 zostałem wybrany na wójta. Te 6 i pół roku pozwoliło mi poznać problemy gminy. W 1990 r na 108 km dróg gminnych było 1,5 km dróg asfaltowych, dwie wsie miały wodociąg. Szkoły były niemalże ruinami, mieściły sie w barakach, nie spełniały wymogów, nie miały sal gimnastycznych. Trzeba było doprowadzić wodę, zbudować drogi, rozpocząć kanalizację...

To historia. Przejdźmy do spraw aktualnych. Jest pan pierwszym wojewodą z ziemi mińskiej, ale mówi się, że pana nominacja jest stricte polityczna....

– Każdy rząd wybiera w sposób polityczny urzędników państwowych - ministrów, wiceministrów, dyrektorów czy wojewodów. Ale wybiera nie tylko dlatego, że są politykami z danej opcji politycznej, ale i ze względu na doświadczenie, wiedzę, bo trzeba prowadzić do rozwoju.

Czyli rząd powinien mieć swoich zaufanych wojewodów...
- Tak oczywiście, bo wojewoda realizuje program rządu i jeśli ktoś nie utożsamia się z tym programem, to trudno, żeby realizował zadanie rządu.

Jest pan ramieniem rządowym w terenie, ale czy trzeba na Mazowszu aż trzech wojewodów...
- Oczywiście. Główny wojewoda jest z terenu warszawskiego, ja jestem z okręgu ostrołęcko- -siedleckiego, a trzeci radomskiego. Założeniem rządu i pani premier jest to, żebyśmy byli jak najwięcej w terenie, żebyśmy poznali ludzi. A nie, jak poprzednio, że ustawy są uchwalane nawet wbrew ludziom i bez znajomości tego, co się dzieje na dole, bo zapominaliśmy o naszych mieszkańcach, z którymi trzeba rozmawiać. Chcemy znać potrzeby i oczekiwania.

Myślę, że nasi czytelnicy i widzowie chcieliby się dowiedzieć, jakimi wydziałami będzie się pan kierował i gdzie mogą pana wojewodę spotkać...
– Na razie rozpoznaję pracę. Jest wiele problemów, bo to największe województwo, trzeba jak najoszczędniej gospodarować... To jest kilka miliardów złotych, bo nie tylko utrzymanie samego urzędu, praca administracyjna, również inwestycje np. drogowe. Pomoc społeczna jest dofinansowana przez wydział polityki społecznej, którym też będę się zajmował.

Oświatą także?
– Wszyscy zajmujemy się oświatą. Każdy z nas będzie odpowiadał za swoje wydziały, ale umówiliśmy się, że nie będą podejmowane decyzje bez konsultacji z tymi ludźmi, którzy znają teren. Ustaliliśmy także, że nasz urząd będzie otwarty do dyspozycji mieszkańców w poniedziałki od 16.00 do 18.00.

A dlaczego nie raz na kwartał dyżur w Mińsku?
– O tym rozmawiamy z biurami poselskimi PiS, zaproponowałem takie rozwiązanie, może to będzie częściej, może raz na miesiąc. Nie tylko tutaj, bo są Siedlce, Maków, Ostrów, Węgrów, Ostrołęka, Garwolin. Będziemy chcieli tak to zorganizować, żeby zejść na dół do ludzi.

Jest pan przygotowany na kontakt z ludźmi i krytykę...
– Tak, i będziemy przekazywać te uwagi wyżej. To, co jest złe, należy zmieniać...

A co będzie z Mazowszem, czyli oddzieleniem Warszawy od prowincji? To chyba jest już przesądzone?
– Trudno mi powiedzieć, co jest przesądzone, bo decyzje nie zależą od nas. Coś trzeba z tym zrobić, bo Warszawa jest tak dużym miastem, że zaburza obraz Mazowsza. No, ale decyzje jeszcze nie zapadły. Trzeba sprawdzić, czy finansowo nie stracimy...

Chciałbym się umówić na kolejne spotkanie...
- Jestem otwarty. Jak będą pytania, to chętnie odpowiem. Rząd PiS szuka ludzi, którzy będą chcieli rozmawiać z innymi. Nie chcą stanowisk po to, żeby je mięć, ale po to, by coś zrobić dla ludzi. Bo kraj składa się z mieszkańców, tak jak gmina to jest wspólnota samorządowa, tak nasz kraj jest wspólnotą narodową.

Życzę wszystkiego dobrego na tym stanowisku, żeby ci, którzy pana powołali nie zawiedli się i żeby mieszkańcy też się nie zawiedli.
– Będę się starać i będę otwarty na wszystkie propozycje.

***
Bądźmy więc życzliwi dla naszej władzy, bo chce dla nas dobrze, ale i od niej wymagajmy. Sylwester Dąbrowski jest znany jako człowiek lojalny i kompetentny. Będziemy go jednak kontrolować, a jak będzie trzeba to i do Warszawy pojedziemy...

Numer: 7 (958) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *