MazowszeLigi piłkarskie 2014/15

Wiosenna runda rozgrywek ligowych ruszyła już pełną parą. Każda drużyna z naszego powiatu rozegrała już przynajmniej po jednym spotkaniu. Najwięcej uwagi przyciąga jak zwykle mińska Mazovia, ale także w rozgrywkach niższej klasy działo się wiele ciekawego. Mieliśmy na przykład interesujące derby powiatu...

Próby wiosenne

Zacznijmy od Mazovii, która swój mecz z Błękitnymi Raciąż rozegrała w sobotę. Przed spotkaniem obie drużyny dzielił w tabeli tylko jeden punkt. Gdyby mińszczanie odnieśli zwycięstwo zajęliby pierwsze miejsce. Gra była więc warta świeczki, a o oczekiwaniach kibiców świadczyła bardzo wysoka frekwencja na trybunach.
Determinację obu ekip widać było od początku. Gra była wyrównana i bardzo emocjonująca. Pierwsza bramka padła dla Mazovii. Radość mińszczan po golu zdobytym w 25 minucie przez Rafała Słowika trwała krótko, bo goście wyrównali chwilę później, ale wybuchła na nowo kilka minut później, bo do siatki rywali trafił Alan Grabek. Jednak i tym razem Błękitni odpowiedzieli. Do końca pierwszej połowy mieliśmy więc remis 2:2.
Druga część spotkania wyglądała już trochę inaczej. Obie drużyny grały nerwowo, ale to gościom udało się wyjść na prowadzenie. Dokonali tego po rzucie karnym w 58 minucie. Od tej pory raciążanie przeważali, a gospodarze próbowali odgryzać się atakami z kontry. Przy dwóch z nich liczyli na podyktowanie karnego po faulach rywali, ale sędzia nie zamierzał przerywać gry. W ostatnich minutach gracze Mazovii rzucili się do ataku, ale niestety bez skutku. Spotkanie zakończyło się więc pierwszą porażką mińszczan w rundzie wiosennej. Nic nie jest jednak stracone, trzeba grać dalej dobrze i liczyć na potknięcia rywali.
Sporą liczbę kibiców przyciągnęło też spotkanie rozgrywane w Cegłowie. Jutrzenka podejmowała u siebie lidera tabeli w klasie A - Płomień Dębe Wielkie. Przy głośnym dopingu z obydwu stron gra toczyła się z dużą szybkością, a bramkowych sytuacji nie brakowało. Jednak to goście pokazali się z lepszej strony. W końcówce pierwszej połowy wyszli na prowadzenie strzelając bramkę po szybkiej akcji. Jej autorem był Daniel Głuchowski. Druga połowa także była wyrównana, ale Płomień ponownie zanotował jedno trafienie - tym razem strzał głową z trudnej pozycji oddał Marcin Pawłowicz. Gracze z Dębego Wielkiego wygrali zatem całe spotkanie 2:0.
Rozczarowani mogą być natomiast gracze Fenixa Siennica. W XX kolejce ligi okręgowej podejmowali u siebie Jabłoniankę i na pewno nie spodziewali się jakichś kłopotów przysporzy im ten rywal. Przez cały mecz sienniczanie atakowali, ale goście bronili się bardzo skutecznie, co w połączeniu z zatrważającą nieskutecznością gospodarzy doprowadziło do tego, że w pierwszej połowie mieliśmy remis 0:0. Potem było podobnie, ale gracze z Jabłonnej wykorzystali swoje okazje - najpierw w 59, a potem w 90 minucie.
Przegrana 0:2 to wielkie rozczarowanie dla piłkarzy i kibiców Fenixa. Myślą przecież o awansie do IV ligi, więc takie potknięcia nie mogą im się zdarzać. W podobny sposób powinno myśleć kilka innych drużyn z naszego powiatu, które aspirują do wysokiego miejsca w swoich rozgrywkach.

Numer: 16 (915) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *