MrozyStudniówka ZS w Mrozach

Ze spokojnego nieba mleczną drogą wprost do piekielnych czeluści – taką wycieczkę zgotowali sobie studniówkowicze z Zespołu Szkół w Mrozach podczas najważniejszego balu w ich życiu. Czterdzieści par uczniów, rodzice, nauczyciele i goście wirowali na parkiecie odmienionej sali gimnastycznej, odliczając dokładnie 100 dni do matury.

Piekielne nastroje

Na jeden wieczór sala gimnastyczna Zespołu Szkół im. Adama Mickiewicza w Mrozach zmieniła się nie do poznania. Krwistoczerwone płótna i ogniste światła nadały pomieszczeniu wyglądu rodem z piekła. Dla kontrastu stołówkę, w której odpoczywali abiturienci, spowiło niebiańskie sukno. W tak piekielno-niebiańskiej atmosferze tegoroczni maturzyści ZS świętowali ostatnie 100 dni przed maturą, rwąc się do tańca i zabawy.

Rozpoczęli tradycyjnym polonezem wprost z Pana Tadeusza. Także i słowa zaproszenia na parkiet płynące z ust dyrektorki ZS Marianny Bogusz oparte były o treść Mickiewiczowskiego poematu. Chwila stała się jeszcze bardziej doniosła, gdy na trzy poszło aż 40 par uczniów z klasy IIIa i IIIb. Drogę na parkiet przetarły im wychowawczynie – Maria Bieńkowska i Agata Sekular, które w towarzystwie dwóch podopiecznych, dały pokaz indywidualny. O to, by układ choreograficzny zrobił na gościach wrażenie z ogromną starannością zadbała już tradycyjnie nauczycielka Anna Pieniak.

Wszystko wskazywało na to, że nie tylko poloneza ćwiczyli przed balem mroziańscy maturzyści. Gdy tylko rozbrzmiały pierwsze takty walca angielskiego, tłumie ruszyli do tańca, by pokazać choćby podstawowe kroki.

– Nic dwa razy się nie zdarza – mówiła za Wisławą Szymborską dyrektorka Bogusz, namawiając uczniów, by na jedną noc zapomnieli o maturze i troskach. – Postarajcie się, żeby ten bal zapisał się jako jedno z niezapomnianych, najpiękniejszych wydarzeń szkoły średniej – mówiła. Doceniła też ich 3-letni wysiłek, jaki włożyli, by osiągnąć cel i spełnić marzenia, i życzyła, by przyniósł on owocne efekty na egzaminie.

– Dziś przed nami inny egzamin – z dojrzałości społecznej – mówili w imieniu uczniów Marta Wróbel i Daniel Głowacki, przekonując, że należy im się trochę zabawy. Nikt w to nie wątpił, dlatego by nie przedłużać części oficjalnej goście – z już burmistrzem Dariuszem Jaszczukiem na czele – zrezygnowali z okolicznościowych przemówień.

Zostały więc jeszcze tylko kwiaty i słowa podziękowań dla rodziców i nauczycieli, a szczególnie wychowawczyń, które wskazywały uczniom właściwą drogę do dorosłości, i już studniówkowicze mogli ruszać do zabawy. Pierwsze kroki skierowali
jednak ku niebu, czyli szkolnej stołówce, przystrojonej w błękity i serwującej niebiańskie posiłki. Powrotną drogę mleczną, oddzielającą stołówkę i salę gimnastyczną, przemierzali za to z prędkością światła, by jak najszybciej znaleźć się na parkiecie i nie uronić ani nutki z muzycznych przebojów serwowanych przez dj’a. Sycili się nimi aż do białego rana, bawiąc się w piekielnie gorących nastrojach.

Numer: 6 (853) 2014   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *