LatowiczLatowicz euro-dożynkowy

Tego jeszcze nie było i to nie tylko w Latowiczu. No bo połączenie tradycyjnego święta plonów z internetem pachnie prowokacją rodem z wirtualnego piekła. Kto taki mezalians wymyślił? Mniejsza z tym, bo tak naprawdę go nie było. I dobrze, ponieważ gminne dożynki były dożynkami bez zatapiania zboża w wirtualnej sieci.

Kłosy w sieci

Czwartek 15 sierpnia to w tym roku święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, czyli Matki Boskiej Zielnej i jednocześnie dzień pierwszych w powiecie dożynek. Trafiły się Latowiczowi, a wszystko widzieli przejeżdżający przed kościołem podróżni.

Każdy co innego, bo już od 11.30 przed wejściem do kościoła przygrywała kapela Ptasińskiego z Wielgolasu, witając przybywające delegacje z wieńcem dożynkowym i bochnem chleba. Wszyscy szli do świątyni latowickiej na mszę sprawowaną przez proboszcza Ryszarda Mierzejewskiego i wikarego Mariusza Danelczyka, który czuwał nad wieńcami z Dąbrówki, Walisk, Wężyczyna, Chyżyn, Latowicza, Oleksianki, Redzyńskiego, Lalin i Iwowego.

Nie musieli daleko ich nieść, bo scenę ustawiono na placu przed kościołem. Wiodła ich tam orkiestra strażacka pod batutą Andrzeja Osiaka, a witał wójt Bogdan Świątek- Górski, który od razu podziękował wszystkim rolnikom za trud włożony w pracę na roli, wioskom za przygotowanie wieńców, radnym, sołtysom, strażakom oraz pracownikom gminy za zaangażowanie w przygotowanie imprezy, a gościom za przybycie. Zaraz łamał się z nimi chlebem przekazanym przez starostów dożynek – Agnieszkę Łuszkiewicz z Walisk i Leszka Serzysko z Redzyńskiego.

No i się zaczęło... Prowadząca imprezę Anna Niedek z latowickiej biblioteki zapraszała po kolei wiejskie zespoły śpiewacze, które specjalnie na święto plonów ułożyły teksty do znanych melodii ludowych. Dostało się wszystkim, a najbardziej radnym i wójtowi, którego niektórzy z chęcią wymienią za rok na ranczowego wójta Kozioła. Także srogiemu proboszczowi, poważnemu ponad miarę wikaremu i organiście na dwóch etatach. Nie było to miłe, ale na dożynkach, jak na weselu, wszystko można śpiewać.

Konferansjerka zapraszała także do wzięcia udziału w akcji pomocy Marlence. Pozyskane pieniądze będą przeznaczone na zakup protezy ręki dla 14-letniej mieszkanki Wielgolasu. Akcję prowadził wolontariat Starszy Brat Starsza Siostra w Latowiczu oraz Szkolne Koło Caritas w Wielgolesie.

Jak inter-biesiada, to rytmy rosyjskie, włoskie i francuskie oraz nieodłączna góralszczyzna. Cóż, żeby jeszcze choć trochę podobna do oryginału. Trzeba przyznać, że zespół – podobno profesjonalny – popisał się średnio, choć ludziom się podobało i nawet tańczyli.

A w przerwach (za długich) można było dowiedzieć się wielu ciekawostek, wziąć udział w internetowym quizie o gminie Latowicz, sprawdzić wiedzę z BHP w rolnictwie, posłuchać recytacji i śpiewu zdolnych dzieci i młodzieży ze szkół w Wielgolesie i Latowiczu oraz obejrzeć prezentację multimedialną.

Na stoisku gminnym sprzedawano książki – głównie miłośnikom wiedzy o regionie i historykom. Wśród nich był przewodnik po gminie Latowicz współfinansowany ze środków UE i wydany przez GBP w Latowiczu.

Oprócz występów na scenie organizatorzy zadbali o poczęstunek za 2-5 zł. Nie brakowało kawy, herbaty, domowych ciast i grochówki. Strażacy z OSP Latowicz przygotowali przekąski z grilla, a w lecznicy można było skorzystać z zabiegów relaksacyjnych.

Ciekawostką były gadżety z serialu Ranczo, ale nie wszystkie, bo najatrakcyjniejsze pójdą na aukcje za większe pieniądze.

Na koniec zagrał Skaner, który swoim występem przyciągnął nie tylko młodych, ale i starszych mieszkańców oraz wczasowiczów. Dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych po raz pierwszy gmina zorganizowała imprezę na skalę, która będzie wspominana i będzie wizytówką na następne lata. Tylko gdzie te kłosy w sieci. Były, ale w wirtualnej, czyli ukrytej. Grunt, że euro było prawdziwe.

Numer: 34 (829) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *