Mińsk MazowieckiJubileusz 60-lecia małżeństwa Materków

Wiele małżeństw po obchodach złotych godów szybko traci zdrowie, a nawet umiera. Upływ czasu nie dotyczy Wandy i Edmunda Materków, którzy dożyli diamentowej rocznicy ślubu i nie zamierzają się szybko zestarzeć. Może dlatego, że oboje pochodzą ze wsi, a może z aktywnego życia w mieście. Nie bez znaczenia są najbliżsi, czyli dzieci z licznymi wnuczętami i jeszcze liczniejszymi prawnuczętami. Wszyscy bez wyjątku przyjechali z życzeniami na jubileusz, a nasza kamera filmowała rozmowę w domowym zaciszu. Zachęt do trwania we dwoje było wiele...

Diamenty zachęty

Poznali się na zabawie w Kamionce. On mieszkał w Kiczkach Drugich, ona była ze Skupia. Przypadli sobie do gustu i szybko się pobrali. Mieli zaledwie 18 i 21 lat, a mieszkając z rodzicami, marzyli o usamodzielnieniu. Tym bardziej, że Mundek był szewcem, a Wanda nie bała się żadnej pracy. Gdy więc dojrzeli do przekonania, że z rodzina najlepiej wychodzi się na zdjęciach, przenieśli się do Mińska. Wanda załapała się na mieszkanie dla obsługi przy szkole na Siennickiej, więc mieli schronienie dla siebie i trojga dzieci. Po kilku latach przenieśli się do służbówki przy Dąbrówce i tam przetrwali niemal do emerytury. Obecnie mieszkają w bloku na Serbinowie. Jest niewielkie, ale przytulne i gdyby nie trzecie piętro, mogliby w nim zostać. Niestety, Edmund jest po dwóch zawałach, ma nadwagę i nie da rady chodzić po schodach.

Co innego Wanda... Szczupła, wręcz wysportowana, bo – jak przyznaje – pracowała fizycznie całe życie i gdyby nie covid, do tej pory nie zrezygnowałaby z roboty w firmie gastronomicznej. Zresztą nie tylko chciała, ale musiała dorabiać, bo oboje nie maja wysokich emerytur.

Dzieci – dwóch synów i córka – im się udały... Mają rodziny, a najważniejsze, że przyniosły im ośmioro wnucząt i dziewięcioro prawnucząt. Wszyscy przyjechali na jubileusz rodziców i dziadków. Była msza w intencji diamentowych jubilatów i rodzinna biesiada.

Opowiadają o wszystkim przed kamerą... Są swobodni, szczerzy i zadowoleni z życia. Uważają, że w małżeństwie najważniejsza jest oczywiście miłość, ale tylko wyzwalająca empatię i idącą za nią wyrozumiałość z szacunkiem. Teraz myślą wyłącznie o zdrowiu, bo przecież osiemdziesiąt lat nie musi być cezurą starości nie do zaakceptowania...

 

J. Zbigniew Piątkowski

 

REPORTAŻ TV

Numer: 41-42 /1304-5/   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *