CegłówPiaseczno pasjonatów

Poznali się w internecie, pochodzą z różnych części Polski, lecz połączyła ich wspólna pasja. To Kamil Krzyżanowski, Rafał Tokarski i Kamil Mazurkiewicz, którzy postanowili spełnić swoje marzenie i na własnoręcznie wybudowanych kajakach przepłynąć Polskę, potem Bałtyk, a w przyszłości ruszyć jeszcze dalej…

Kajaki marzeń

Do swojego domu w podcegłowskim Piasecznie zaprosił nas Rafał Tokarski. Spotkaliśmy tam także jego kolegów, ponieważ wszyscy wrócili niedawno ze spływu Wisłą. Był to kolejny test kajaków, które teraz leżały przed domem, wysychając i prezentując się nader okazale. Wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami, więc plan, od którego wszystko się zaczęło, jest niezagrożony. Zakłada on przepłynięcie własnoręcznie wykonanymi kajakami Odry, startując w okolicach Wrocławia, mijając Świnoujście i kończąc trasę w Międzyzdrojach.

Całe przedsięwzięcie zaczęło się od prostego pomysłu – przepłynąć kajakiem jedną z dużych polskich rzek. Rafał Tokarski przedstawił tę ideę Kamilowi Krzyżanowskiemu,znajomemu, który prowadzi  youtubowy kanał Kreator. Ten stwierdził, że to żaden wyczyn pływać w kupionych kajakach – lepiej zrobić własne. I tak się zaczęło. Niedługo do tej dwójki dołączył Kamil Mazurkiewicz i wszyscy wzięli się mocno do pracy.
Od czego zacząć budowę kajaków, jeśli się nigdy wcześniej tego nie robiło? To proste – od planów. Jak się jednak okazało, w Polsce nie można dostać właściwych  schematów, które spełniałyby postawione przez konstruktorów kryteria. Trzeba było szukać dalej – aż w Stanach Zjednoczonych, ale udało się… Tyle że dokumenty, co zrozumiałe, były po angielsku, ale składały się tylko z trzech kartek, a zastosowane w nich wymiary zapisano w jednostkach imperialnych. Ale i to udało się przezwyciężyć – w dużej mierze metodą prób i błędów. I tak w październiku zeszłego roku w kilkanaście dni powstały trzy kajaki, które jeszcze tego samego miesiąca przeszły pierwsze pozytywne próby na wodzie.
Wzorowane na modelu chesapeak zostały wykonane ze sklejki metodą stitch and glue, czyli za pomocą szycia i klejenia. Jak wyjaśniał autor Kamil Krzyżanowski, nie zależało im na jakichkolwiek kajakach, ale na takich, które pozwolą pływać i po rzekach, i po morzu. Muszą więc mieć odpowiednią wyporność, szybkość i wielkość, by można było w nich pływać przez wiele dni bez zawijania do portu.

Widzowie kanału Kreator nie wierzyli w powodzenie ambitnych planów trzech przyjaciół. Na każdym kroku wyrażali wątpliwości i za każdym razem udowadniano im, że dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych. Okazało się, że można zbudować kajaki bez doświadczenia szkutniczego, można je spuścić na wodę, a wreszcie że można w nich pływać po największych rzekach, co pokazały próbne spływy na Odrze i Wiśle.
Sierpniowa wyprawa, choć stanowi swego rodzaju podsumowanie projektu, jest zaledwie początkiem. Jeśli się powiedzie, w kolejnym sezonie czeka Bałtyk, a potem nawet Amazonka – jak mówił Rafał Tokarski. Jednak to nie tylko kwestia chęci, ale również logistyki… no i funduszy, dlatego już teraz konstruktorzy kajaków szukają sponsorów  kolejnych wojaży. Na pewno zapału im nie zabraknie, a wszelkie sceptyczne komentarze tylko dodają im chęci do dalszej pracy i realizacji nowych planów.

Numer: 25/26 (1288/1289) 2022   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *