Powiat mińskiPowiat miński edukacyjny

Zarząd mińskiego powiatu wyszedł odważnie przed szereg i napisał petycję do decydentów w sprawie subwencji oświatowej, która niebezpiecznie maleje w stosunku do potrzeb szkół. Nie wszyscy radni są zdania, że to wina rządu. Podejrzewają, że to władze powiatu źle zarządzają oświatą i stąd te rosnące braki i związany z nimi stres. Jeśli tak dalej pójdzie, zarząd powinien rozważyć dymisję…

Maty oświaty

Petycja nie jest wylewna, ale zawiera najważniejsze problemy opisujące stan niepokoju związany z obecną sytuacją finansową samorządów. Czytamy w niej, że udział procentowy subwencji i dotacji w wydatkach z roku na rok się zmniejsza. Niepokojąca tendencja spadku subwencji względem rosnących kosztów utrzymania zmusza władze do dokładania coraz większych środków finansowych z budżetu powiatu.
To wina systemu subwencjonowania, który spowodował, że przeznaczanie środków finansowych dla szkół następuje kosztem innych potrzeb. Brakującą kwotę powiat musi pokrywać ze środków własnych, w tym z inwestycji. Samorząd musi bowiem zadbać o zrównoważony i wszechstronny rozwój powiatu i nie może sobie pozwolić na realizację jedynie zadań oświatowych.
Czego więc oczekują? Oczywiście zwiększenia subwencji oświatowej, by wystarczyła na finansowanie wynagrodzeń i innych świadczeń dla nauczycieli. Zmiany ustawowe są niezbędne w poczuciu odpowiedzialność za pomyślny rozwój społeczności lokalnych i poszanowania konstytucyjnej zasady adekwatności dochodów do zadań powierzonych samorządom.

Czy rzeczywiście jest tak źle, jak sugeruje zarząd powiatu? Z tabeli zamieszczonej w petycji i pokazanej podczas sesji radnym widać jak na dłoni zwiększające się niedobory subwencyjne. W tym roku różnica wyniesie prawie 20 milionów złotych, a – jak sugerował wicestarosta Kikolski – za dwa lata może dojść do 30 milionów.
No, ale skoro średni koszt kształcenia ucznia wynosi rocznie nie sześć a ponad 16 tysięcy złotych, to czemu tu się dziwić. Do tego aż 91 procent wydatków oświatowych pochłaniają wynagrodzenia z pochodnymi, a to oznacza, że każdy etat szkolny kosztuje powiat ok. 125 tysięcy złotych.
Przewodniczący Krusiewicz nie dziwił się trudnej sytuacji, która narastała od wielu lat. Natomiast radna Elżbieta Wasielkiewicz, owszem, dziwiła się i to bardzo. Tłumaczyła, że subwencja na ucznia wynosi 6110 zł i ma ona zabezpieczyć finansowanie nauczycieli. Ona rośnie co roku, jak rosną wpływy budżetowe powiatu. Jeśli zaś wydatki są zbyt duże, to trzeba oszczędzać. Na wszystko trzeba patrzeć kompleksowo, zacząć od siebie, a nie tylko narzekać na rząd, że za mało daje.
Jeszcze ostrzej krytykował zarząd radny Piotr Stępień. Pytał, jakie zarząd podjął działania, aby pomóc dyrektorom placówek oświatowych, czy sięgał po środki europejskie chociażby w zakresie termomodernizacji albo odnawialnych źródeł energii. Najłatwiej wyciągać łapki po kasę i ją spokojnie przejadać. Już trudniej zastanowić się nad siecią szkół i kierunkami kształcenia. – Przewodniczący Krusiewicz wprowadza do porządku jakieś dziwne apele, które niczego nie wnoszą, nic nie zmienią, a tylko pokazują bezradność  zarządczą zarządu – kończył Stępień.

Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli – ripostował radny Zbigniew Grzesiak, przypominając radnym PiS ich rządy. Trzeba jednak poczekać z odezwami do marca, czyli czasu, kiedy powiat dostanie konkretne pieniądze.
Nieadekwatność subwencji do potrzeb szkół XXI wieku podkreślił radny Wojciech Rastawicki, a wicestarosta Kikolski tylko przypomniał, że oświata zabiera połowę budżetu, a petycją chcą zwrócić uwagę rządzącym o tendencji, która się niebezpiecznie nasila.
Starosta Tarczyński był zdumiony krytyką. Miał pretensję do radnego Stępnia o niedocenianie starań zarządu w rozwój powiatowych szkół, a szczególnie o zarzuty politykierstwa i zakłamywania własnej nieudolności.
Twierdził, że on też ma bogate doświadczenie w zarządzaniu oświatą, jednak tak źle nigdy nie było. A nauczyciele muszą dobrze zarabiać, bo to od nich zależy poziom kształcenia…

Co dalej? Na razie budżet powiatu został zaszachowany, ale mat wisi w powietrzu. Petycja do rządu na pewno nikogo przed nim nie uchroni.

Numer: 7/8 (1219/1220) 2021   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *