Mińsk MazowieckiMiędzy miastem a wsią

Temat połączenia mińskich gmin wraca jak bumerang, ale na razie kończy się na wspólnych inwestycjach na styku miasta i okolicznych wsi…

Jak czapla z żurawiem

Kiedyś chciała gmina, a raczej niektóre bliskie miastu jej miejscowości, ale miasto miało dość Anieliny i Kędzieraka, więc wypięło się na Kolonię Karolinę. Teraz chętnie stworzyłoby wspólnotę, ale opartą nie na aneksji, a dobrowolnym połączeniu dwóch samorządów w jeden miejsko-gminny organizm zarządzający. Oczywiście z jednym też burmistrzem, a nawet prezydentem, bo liczba mieszkańców zbliży się do 60 tysięcy. Wszystko w celu lepszej  koordynacji nie tylko inwestycji, ale także oświaty i działań publicznych. By nie dochodziło do podwójnych, a więc bardziej kosztownych inicjatyw. Wspólnota pozwala lepiej zadbać o czyste powietrze, a także pozwoli na oddech urbanizacyjny. Jeśli miasto będzie nadal ścieśniane inwestycjami deweloperów, to w końcu się udusi...
Ba, połączenie z gminą to również pieniądze obliczane nawet na sto milionów w ciągu pięciu lat.
Jakubowski twierdzi, że cały czas o tym przypomina radnym i miasta, i gminy, stara się przekonywać, ale jednak wiejscy mińszczanie cenią sobie odrębność samorządową. Więcej, nie chcą słyszeć o jakimkolwiek połączeniu, które traktują jak wcielenie i podporządkowanie silniejszemu miastu.

Numer: 25/26 (1185/1186) 2020   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *