LatowiczRozumek w naszej redakcji

Młodzi goście w naszej redakcji to rarytas nie tylko stricte dydaktyczny. To także nauka myślenia i rozumienia, czym są dzisiaj lokalne media i jak je prowadzić, by stały się niezależne. A do tego kupowane, czytane i oglądane. Redakcja bez historii i prawdy nie ma szansy na istnienie i rozwój. Tym bardziej, że dopadła nas kultura spamów, memów i szybkich informacji w sieci. I tylko nielicznych zraża fakt, że ich atrakcyjność ginie tuż po kliknięciu myszką…

Talenty zachęty

Przyjechali aż z Latowicza, gdzie chodzą do miejscowej szkoły, prowadzą gazetkę o nazwie Rozumek i ćwiczą się w fotografii. Do redakcji Tygodnika i TV Co słychać? przywiozły ich dwie nauczycielki – Agnieszka Włodarczyk i Ewa Suda. Cel był z góry wiadomy – chciały, by ich uczniowie poznali kulisy pracy dziennikarskiej. Zarówno tej prasowej, jak i telewizyjnej.
Zanim jednak doszło do szczegółów, opowiedziałem im fragmenty swojej biografii, które przyczyniły się do odkrycia talentów, a także ukształtowania osobowości i zainteresowań. Młodzi latowiczanie nie byli statyczni, więc raz się dziwili, innym razem dopytywali o szczegóły.
Pytania o pracę też nie były standardowe. Interesował ich nie tylko proces przygotowania tekstów, ale też czas im poświęcany oraz zabiegi stylistyczne kształtujące formę i treść. Były pytania o opłacalność wydawania czasopisma i konsekwencje pisania prawdy, która nie wszystkim się podoba. I w końcu, czy redaktor żałuje, że obrał właśnie dziennikarstwo…
Odpowiadałem szczerze, ale ze swadą, by młodzi poczuli tempo i wagę poruszanych tematów. Mówiłem o trudzie nie tylko filmowania wydarzeń, ale też o czasie poświęcanym pisaniu i produkcji filmowej. Przyznałem, że wydawanie czasopism jest coraz mniej opłacalne, bo zalewa nas internetowa  szarańcza pełna mało znaczących obrazków i jeszcze mniej wartych treści. Strona internetowa Co słychać? jest natomiast wiernym odtworzeniem wydania papierowego. Jest więc tak samo do podziwiania, ale dopiero po tygodniu ukazują się tam pełne artykuły, galerie i reportaże filmowe. Na razie więc dominuje wersja drukowana, ale z czasem może być odwrotnie. Nie musi, bo przecież książki się jednak oparły cyfrowym pokusom…
Oczywiście, że nie żałuję obranej przed 25 laty całkiem prywatnej, a jakże społecznej posługi dziennikarskiej, ale będę żałował, jeśli w porę nie zacznę pisać powieści. Takich na Nobla – żartowałem.
A już na poważnie radziłem im, by wszystkiego uczyli się w porę. Lepiej w czas pokonywać trudności, niż później się wstydzić. Trzeba więc w porę nauczyć się wyraźnie mówić i logicznie rozmawiać, a nie tylko rzucać slangowymi zwrotami. A jeśli będą chcieli pracować w mediach, potrzebny jest talent. Bez niego każdy zostaje tylko wyrobnikiem…

No, ale dajmy głos naszym gościom, którzy po wizycie napisali swoje opinie. Oto one…
Kuba Domański kl. 5bOdwiedziliśmy redakcję tygodnika i TV Co słychać?. Mieliśmy też możliwość porozmawiania z jej mózgiem, panem Zbigniewem Piątkowskim. Redaktor naczelny opowiedział nam historię swojego życia, od dzieciństwa, poprzez czas nauki, aż do dnia dzisiejszego. Bardzo zdziwiłem się, że tak jak pan Zbigniew można ukończyć tyle różnych szkół i pracować w tylu różnych miejscach, zanim znajdzie się swoje miejsce na świecie. Tym miejscem dla pana Piątkowskiego jest redakcja. Poznałem to po tym, z jaką pasją opowiadał nam o swojej pracy w redakcji.
Anita Sekuła kl. 5bNajbardziej podobało mi się, jak pan Zbyszek opowiadał życiorys – że 20 lat uczył się, lubił naukę. Bardzo ciekawe opowiadał też o swoim dzieciństwie. Mówił tak ciepło o swojej kochanej mamie, która przychodziła do biblioteki i przynosiła mu jedzenie. Takie było życie. Ten człowiek zasługuje na medal…
Weronika Sekuła kl. 5bMistrz pióra, pochłaniacz książek, tak mogę nazwać pana Zbigniewa Piątkowskiego. Wyjawił źródło pomysłów na treści artykułów w gazecie. Zachęcał do czytania książek…
Katarzyna Kaczorek kl. 5bWywiad był ciekawy i interesujący. Podobał mi się styl, w jakim mówił do nas pan redaktor. Podczas wywiadu nie byliśmy dla niego dziećmi, tylko prawdziwymi reporterami. Tamten czas będzie dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Dziękuję Panie Zbigniewie. Nie ukrywam, że chciałabym pracować w pańskiej redakcji. :-))
Kamil Wronowski kl. 5bWizyta w redakcji dostarczyła mi wielu wrażeń. Redaktor naczelny ciekawie opowiadał o sobie, swojej pracy, o etapach powstawania gazety i audycji telewizyjnych. Cieszę się, że miałem okazje poznać tak ciekawego człowieka, redaktora naczelnego, obejrzeć redakcje na żywo.
I na koniec opinia anonimowaWstyd mi się przyznać, ale bałam się tego wywiadu. Uważałam redaktora naczelnego za bardzo poważnego pana, a tu zdziwienie. Zostaliśmy bardzo miło ugoszczeni, nawet były słodkości. Przemiła małżonka, pozdrowienia dla pani… Czuliśmy się tacy ważni. Duże wrażenie  i w oku łza, kiedy pan opowiadał o swoim życiu, nauce, pracy. To miłe przeżycie i prawdziwa lekcja życia. Tak powinny wyglądać zajęcia, teoria i praktyka w jednym. Dziękujemy za wszystko.

Numer: 47 (1155) 2019   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *