Mińsk Mazowiecki problemowy

Niektórzy mińszczanie czekają latami na inwestycje, ale nie przychodzi im do głowy, by swoimi problemami denerwować burmistrza i radnych. Wiedzą, że władza ma ważniejsze sprawy do szybkiego załatwienia, a oni czekają 40-50 lat to i poczekają jeszcze dekadę. Nie wszyscy są tacy cierpliwi, o czym świadczy październikowa sesja rady miasta, podczas której przewodniczący Kulma nie miał wiele do powiedzenia, gdy osiedlowa grupa nacisku zażądała dopuszczenia do głosu na forum publicznym

Krew też zalewa

Krew też zalewa

Przedstawiła się jako Krystyna Kluczyńska ze społecznego komitetu osiedla ograniczonego ulicami Witosa, Grzeszaka, Narutowicza i Paderewskiego. Osiedla, które od 32 lat ma pełną infrastrukturę (wodociągową, kanalizację sanitarną, gazową i telekomunikacyjną), ale nie ma utwardzonych dróg. Powoduje to ciągłe narażenie mieszkańców na zalewanie posesji przez wody opadowe i roztopowe. Do tego stopnia, że obecnej sytuacji nie czyta nawet nawigacja samochodowa.

– Czy musi dojść do tragedii, aby otworzyć oczy, aż w rowie ktoś utonie? – pytała Kluczyńska. Ten rów to nienazwany ciek, który dodatkowo dzieli ul. Narutowicza, podtapia, zalewa posesje, piwnice i uszkadza urządzenia grzewcze centralnego ogrzewania. Stanowi także zagrożenie komunikacyjne, a nawet dla życia, bo jak dojedzie pogotowie czy straż pożarna...

Kluczyńska jako dowód nierównego traktowania podała przykład z sąsiedztwa czyli Anieliny, która należy do Mińska Mazowieckiego od 1986 r. i ma nową nawierzchnię od 2 lat. Przypomniała, że mieszkańcy tej dzielnicy oprotestowali realizację projektu bezkolizyjnego przejazdu nad torami kolejowymi twierdząc, że zepsuje im image ich osiedla i...wygrali. Przykładem wybiórczości władzy jest również artykuł w tygodniku „Co słychać?” z 1 kwietnia 2012 r., w którym szczęśliwi mieszkańcy sąsiedniego osiedla dziękują burmistrzowi i radnym za realizację inwestycji drogowej. 

– Reasumując powyższe, obrazuje to całkowity brak zainteresowania radnych sprawami socjalno-bytowymi mieszkańców naszego osiedla i brak jakichkolwiek działań w tym zakresie powodując śmierć techniczną budynków naszego osiedla – kończyła swe skargi Krystyna Kluczyńska.

Niedawno odbyło się zebranie mieszkańców osiedla. Tam ich pytano o termin utwardzenia ulic, ale nie potrafili powiedzieć nic konkretnego, bo podobno wszystko zależy od odwodzenia ul. Grzeszaka. Poza tym nie chcą sami zawierać umowy z wykonawcą, bo nie są podmiotem prawnym. Taki obowiązek ma tylko urząd, który powinien pomagać, a nie przeszkadzać inicjatywom społecznym. Niech więc radni jak najszybciej załatwia osiedlu bite drogi, bo dalej z polnymi nie wytrzymają.

Przewodniczący Kulma nie przerywał, ale po dalej idących żądaniach zwrócił mówczyni uwagę, że już dawno przekroczyła czas i w ogóle pomyliła adresy. Budżet to domena burmistrza, co nie znaczy, że radni nie interesowali się osiedlem między ul. Dąbrówki a stacją Anielina. W Mińsku Mazowieckim buduje się wiele, ale jednak pieniędzy na wszystko nie starcza. Może w przyszłorocznym budżecie będzie lepiej.

Ani słowem nie wspomniał o mapie drogowej, którą uchwalili wiosną br. A tam wspomniane ulice występują oddzielnie i wcale nie na początku listy.

Numer: 2012 41   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *