Powiat mińskiLigi piłkarskie 2018/2019

Na miesiąc przed końcem lokalnych rozgrywek piłkarskich wiemy już bardzo dużo. Nie zanosi się na to, by którakolwiek z drużyn reprezentujących powiat miński zajęła miejsce chociaż w pierwszej trójce swoich rozgrywek ligowych. Część ekip toczy jeszcze walkę o uchronienie się przed  spadkiem, ale większość ma już zapewnione miejsce w środku stawki

Maj na przeczekanie

O utrzymanie walczy Victoria Sulejówek. Podopieczni Krzysztofa Dębka robią, co mogą, by zostać w III lidze, ale ciągle nie mogą wydostać się z matni. Doskonałą szansę mieli w minioną sobotę, gdy na własnym stadionie podejmowali Mazura Ełk – drużynę, która też jest w strefie spadkowej. Na początku wydawało się, że sukces jest na wyciągnięcie ręki, bo już w 8 minucie sulejówczanie wyszli na prowadzenie. Na tym jednak się skończyło i to goście przeszli do ofensywy. Strzelili dwie bramki, a ich zwycięstwo mocno skomplikowało położenie Victorii.

W formie jest natomiast Mazovia, która zaliczyła czwarte zwycięstwo z rzędu. W minionej kolejce mińszczanie ograli na wyjeździe KS Łomianki, choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Mieli przewagę, ale to do gospodarzy należał pierwszy gol z 33 minuty. Tuż przed gwizdkiem wyrównał Malesa, ale po powrocie na murawę ponownie brakowało skuteczności. Na szczęście w drużynie gości był Bondara, który już w doliczonym czasie gry dał Mazovii cenne zwycięstwo.

Rezerwy mińskiej drużyny nie radzą sobie tak dobrze. Reprezentanci Mazovii II przegrali trzeci mecz z rzędu, czego usprawiedliwieniem może być fakt, że to ich rywale występowali w roli faworytów. Porażka 0:2 z Wektrą Zbuczyn nie była jednak z góry przesądzona, bo w meczu rozgrywanym na stadionie przy ul. Sportowej to gospodarze mieli więcej sytuacji bramkowych. Goście byli jednak skuteczniejsi, wykorzystując nieliczne okazje, które im się nadarzały.
W pozostałych meczach siedleckiej okręgówki padła znaczna liczba bramek. Rekordowe było jednak wyjazdowe spotkanie Tygrysa Huta Mińska. Ekipa z mińskiej gminy ograła Tajfuna Jartypory 9:5, a na listę strzelców pięć razy wpisał się Omieciuch, trzy trafienia zaliczył Haber, a jedno Steć.
Zwycięstwo ze zdecydowanie słabszym rywalem odniósł też Płomień Dębe Wielkie. Niewielkie znaczenie miał fakt, że dębianie od 60 minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Do tego czasu zdążyli już bowiem strzelić trzy gole, a po chwili dołożyli czwartą bramkę.

Miniona kolejka w klasie A to niestety pasmo porażek. Zaczęła je Olimpia Latowicz, która w sobotę uległa na własnym stadionie Wichrowi Sadowne 2:3. Gospodarze w 20 minucie prowadzili już 2:0, ale później zupełnie stracili inicjatywę i dali sobie strzelić trzy bramki. Następna w kolejności była Watra Mrozy, która w Kosowie Lackim przegrała 0:2, co utrudni jej walkę o awans. Kiedy mrozianie tracili już nadzieję na  choćby jeden punkt, w Stanisławowie rozpoczynał się mecz Tęczy z Jastrzębiem Żeliszew – liderem rozgrywek. Gospodarze zaczęli fatalnie,  bo od straty dwóch goli w kwadrans. Przed przerwą zdołali jednak wyrównać, ale to wszystko, na co było ich stać. Żeliszewianie pokazali, że nie bez powodu przodują w lidze, dokładając trzy trafienia i wygrywając 5:2. Trudne zadanie mieli też piłkarze Jutrzenki Cegłów, którzy podejmowali u siebie wicelidera, czyli MKS Małkinia. Skończyło się przegraną 1:2, ale cegłowianie pozostawili dobre wrażenie.

Na najniższym poziomie rozgrywek także nie działo się dobrze. Jedynie Płomień II zdołał strzelić bramkę, ale wysoko przegrał z Promnikiem. Natomiast ani Nojszewianka, ani Świt nie zdołały umieścić futbolówki w siatce rywali.

Numer: 20 (1128) 2019   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *