SiennicaSiennica na ściekach

Temat ścieków po raz kolejny wypłynął podczas sesji rady gminy w Siennicy. Pojawił się pierwszy raz po wyborach, ale przesłanie jest to samo co dawniej – trzeba skończyć z kanalizacyjną niesprawiedliwością. Takie jest stanowisko części radnych, którzy w nowej kadencji chcieliby wreszcie skończyć z dopłacaniem przez gminę do ścieków…

Brudy na straty

Asumpty do dyskusji dało sprawozdanie wicewójta Mariusza Kozery. Przedstawił w nim funkcjonowanie urządzeń komunalnych na terenie gminy, ale radnych zainteresowała przede wszystkim kanalizacja. Z prostej przyczyny – gmina musi do jej działania dopłacać. Jak relacjonował zastępca wójta, w zeszłym roku samorząd zanotował stratę w wysokości ok. 450 tys. zł. Takie dane skłoniły do zabrania głosu radnego Marka Soćkę. Wyjaśniał, że do podanej sumy wliczony jest koszt spłacanej pożyczki, a straty z samej oczyszczalni to ok. 160 tys. zł co roku. Wystarczy sobie teraz wyobrazić, ile przez te lata gmina straciła, i co za te pieniądze mogłaby zrobić. Wystarczyło tylko podnieść stawkę za ścieki, która obecnie wynosi 3,25 zł netto za 1 m3. – W całym powiecie mińskim nie ma takich cen jak u nas, gdzie indziej jest 6, 7 zł albo jeszcze więcej – mówił radny z Żakowa. Włączyła się też radna Hanna Dąbrowska, dla której tak duża strata nie jest zaskoczeniem. – To konsekwencja działania rady w zeszłej kadencji, a konkretnie ustalenia stawki za ścieki. Kiedy był na to czas, wnioskowaliśmy za podwyżką, a teraz przez trzy lata nie będzie szansy, żeby to zmienić – wyjaśniała. – To wielka niesprawiedliwość, bo każdy produkuje ścieki, ale nie każdy ma komfortową możliwość ich oddawania – mówiła, odnosząc się do faktu, że tylko mieszkańcy Siennicy mają dostęp do kanalizacji, a reszta musi opróżniać swoje szamba za kwotę siedmiokrotnie większą. Nie mogło zabraknąć wątku, który w zeszłym roku szczególnie poruszył radnych i sołtysów. Chodzi o funkcjonowanie siennickiej oczyszczalni, które zaburzył nadmiar dowożonych ścieków. Z tego powodu mieszkańcy gminy Siennica musieli oddawać swoje nieczystości do Mińska, co wiązało się ze zwiększoną opłatą. Wtedy radni podjęli uchwałę, w której ustalili stawkę 4 zł/m3 n etto z a ś cieki d owożone do siennickiej oczyszczalni. Miało to obniżyć koszty dla mieszkańców. Jakie są efekty tych działań? Wójt Stanisław Duszczyk stwierdził, że oczyszczalnia działa już prawidłowo. Ustalono, że każdy przedsiębiorca w ciągu tygodnia może przywieźć tam 60 m3 ścieków, ale nie więcej jak 20 m3 dziennie. Dzięki temu nie powtórzy się katastrofa z zeszłego roku, a obiekt będzie służył tym mieszkańcom gminy, którzy nie mają kanalizacji. Jak przekonywała radna Dąbrowska, obniżka stawki rzeczywiście przełożyła się na zmniejszenie kosztów, choć niektórzy – jak radny Kot – w to wątpili Przewodniczący Zenon Jurkowski nakreślił szeroką koncepcję rozwoju. Jak tłumaczył, rozszerzanie kanalizacji oraz perspektywa budowy drugiej oczyszczalni nieodłącznie będzie również wiązało się ze zwiększonymi możliwościami odbioru dowożonych ścieków – i to po cenach dyktowanych przez gminę. Korzystać będą więc wszyscy. Na razie jednak myślą o tym jak wyjść na zero w budżecie. W icewójt K ozera n a szybko obliczył, że potrzebna będzie podwyżka stawki o 139%, ale jeśli wziąć pod uwagę samą stratę, bez spłat pożyczki, to będzie to minimum 15%. Podwyżki nie byłyby więc bardzo bolesne, zwłaszcza że radni chcieliby je wprowadzać stopniowo. Jednak funkcjonowanie obecnych stawek zaplanowano do czerwca 2021 r. Do tego czasu trzeba będzie dopłacać.

Numer: 18/19 (1126/1127) 2019   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *