Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki przejazdowy

W wieloletniej prognozie finansowej burmistrz Jakubowski wpisał 1 mln zł z przeznaczeniem na projekt przejazdu pod torami wzdłuż ulic Grzeszaka i Klonowej. Zdziwienie budzi już sam ten pomysł, który zerżnął z programu wyborczego Roberta Ślusarczyka i kandydatów PiS. Jeszcze większym kuriozum było wystąpienie burmistrza podczas styczniowej sesji, w którym to sprzeciwił się sobie. Twierdził, że umowa intencyjna z PKP PLK jest dla miasta niekorzystna, bo budowa tunelu kosztowałaby aż 14 milionów…  

Dziwy sprzeciwu

Jakubowski nie miał dobrych wieści, bo podjęte negocjacje ze spółką kolejową PLK w sprawie umowy na budowę tunelu kolejowego i przejazdu bezkolizyjnego w ciągu ulic Klonowej i Grzeszaka skończyły się fiaskiem finansowym. Wprawdzie była zgoda na tryb najpierw zaprojektuj, a później wybuduj, ale zakres podziału kosztów w umowie intencyjnej okazał się sztywny. Kolej dawała około 7,5 mln zł brutto, a pozostała kwota – około 14 mln brutto, leżała po stronie miasta. W związku z tym burmistrz zwrócił się z pismem do PLK o to, aby rozłożyć po równo ryzyka realizacji projektu i traktować siebie bardziej po partnersku. Niestety, PLK na żadne dodatkowe zmiany w umowie nie poszło. Zdaniem burmistrza na takich niekorzystnych warunkach nie należy rozpoczynać inwestycji.

Radny Tomasz Płochocki powiedział, że są miastem, które lubi podejmować duże wyzwania i odważne decyzje. Ta inwestycja jest miastu bardzo potrzebna, jednak jest tak wiele trudności i problemów związanych z realizacją tej inwestycji, że zdecydował o złożeniu wniosku o zdjęcie jej z wieloletniej prognozy finansowej

Zachowanie radnych PO zdziwiło mińską opozycję. I tak Monika Skrzyńska przypomniała, że ta inwestycja była ważnym punktem programu wyborczego kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Niestety została niedostatecznie opisana i przez to są kłopoty. Burmistrz nie przedstawił w projekcie uchwały, ile będzie kosztowała, kiedy zostanie wykonana i skąd miasto weźmie na to pieniądze. Wskazała również, że tunel w Sulejówku ma kosztować 40 mln zł i w bardzo małej części jest finansowany z pieniędzy miejskich. Jak widać, burmistrz Sulejówka Arkadiusz Śliwa jest skuteczniejszym negocjatorem niż miński włodarz.

Przewodniczący Kulma jest pewien, że tunel ma wysokie miejsce w rankingu, ale nie jest na pewno kluczowy i nie za takie pieniądze. Trzeba więc debaty drogowej, by określić nowe priorytety.

Z kolei radny Robert Ślusarczyk zwrócił uwagę, że przejazdy są potrzebne i nie tylko w tym miejscu. Potrzebna jest strategiczna dyskusja na temat połączenia zatorza z miastem.

Wiceprzewodniczący Grzegorz Cyran nawet się ucieszył z puszczenia tunelu w kanał, bo paradoksalnie zwłoka może zadziała na korzyść miasta, kolej będzie zmuszona do inwestycji na własny koszt.

A jego kolega Jerzy Gryz perorował, że burmistrz zawsze doprowadzał sprawy do końca i z korzyścią dla miasta. Jednak dzisiaj prosi o odrzucenie tego wniosku, bo na komunikację trzeba spojrzeć kompleksowo.

Ripostował Ślusarczyk, bo jeżeli teraz zdejmą te pieniądze w uchwale wieloletniej, to z czym burmistrz będzie dalej negocjował.

Jeszcze Jakubowski próbował winę zrzucić na rząd i kolej, bo pomimo różnych interwencji nie udało się pozyskać ani złotówki na ten cel. Przez zdjęcie pieniędzy z budżetu na budowę wiaduktu nic nie tracą, bo rozmowy z PLK odbywały się na warunkach, kiedy w budżecie nic nie było wpisane. Odniósł się także do podobieństwa z budową przejazdów w Sulejówku. Oba będą realizowane przy symbolicznym udziale środków miasta. Natomiast w Mińsku Mazowieckim całą odpowiedzialność i ryzyko prowadzenia tej inwestycji przerzucono na miasto.

Przyglądając się tej sytuacji z boku, od razu widać, że burmistrz Jakubowski liczył na odrzucenie propozycji budżetowej, ponieważ zablokowałaby ona inwestycje w mieście na całą kadencję. A kredytów brać już nie może…

Numer: 5 (1113) 2019   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *