Ochotnicza Straż Pożarna w Pustelniku powstała w 1928 roku z księdzem, organistą, ziemianinem, wójtem i nauczycielem w zarządzie. Przez 90 lat przeżyła wiele wzlotów i upadków aż do ustania działalności w 1989 roku. Miała trzy remizy – od drewnianej szopy wybudowanej w 1930 roku, przez spaloną w 40 rocznicę powstania, po stojącą obecnie na placu byłej szkoły. Mają też druha Ryszarda Boruckiego, który za 60 lat służby otrzymał złoty znak związku OSP…
Feniksy z listy
Jak działać bez remizy? To jak widać domena pustelniczan, którzy bez lokum utrzymali gotowość ogniową przez 20 lat. A gdy oficjalnie straż nie istniała, to jednak strażacy wciąż pełnili wartę honorową przy grobie Chrystusa.
Reaktywowali się w dniu św. Floriana, czyli 4 maja 2003 r., kiedy to zorganizowali festyn we współpracy ze szkołą. Do nowo organizowanej straży zgłosiło się 43 druhów, którzy swą siedzibę mieli w starej drewnianej szkole, która wymagała pilnego remontu. Zmieniali sprzęt na coraz lepsze samochody bojowe, ale wciąż nie mieli sztandaru i remizy. Musieli zyskać uznanie w oczach społeczności lokalnej. Gdy tak się stało, w 2006 roku otrzymali sztandar, a w 2013 roku za 110 tysięcy i własnych 6 tysięcy roboczogodzin wybudowali w surowym stanie nowy budynek remizy z dwoma miejscami garażowymi, salą spotkań i zapleczem socjalnym.
Remiza spowodowała zainteresowanie działalnością straży i sukcesy. Zdobyli wawrzyn najlepszej OSP w regionie, liczba członków zwiększyła się do 95, a także powstała młodzieżowa i kobieca drużyna pożarnicza.
Osiągnął to nowy zarząd z prezesem Jackiem Jastrzębskim, który przygotowywał bazę i druhów do 90 rocznicy powstania. Dzięki szkoleniu i aktywności zyskali rozgłos. Szczególnie po wygranej KDP w ostatnich powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych.
Tak oto życie kulturalne Pustelnika i okolic skupiło się wokół jednostki OSP i nowo wybudowanej remizy. Strażacy mogą być dumni z tak dużych osiągnięć jakie uzyskali w tak krótkim czasie i z tego, że niewielka grupa zapaleńców potrafiła poruszyć lokalną społeczność do aktywnego działania.
Aktywność OSP w Pustelniku doceniły władze związku i gminy. Prowadząca uroczystości Justyna Sioch miała długie listy odznaczonych i nagrodzonych druhów. Najpierw jednak Medal Honorowy im. Bolesława Chomicza w uznaniu szczególnych zasług dla rozwoju i umacniania Związku OSP RP otrzymała strażacka jubilatka, a po niej Złotym Znakiem Związku prezes Antoni Tarczyński odznaczył Ryszarda Boruckiego.
Co mało spotykane, nie było złotych medali za zasługi dla pożarnictwa. Za to srebrne otrzymało siedmiu strażaków – Andrzej Siporski, Krzysztof Szczepański, Mirosław Świadek, Józef Siwak, Andrzej Treska, Waldemar Gołębiewski i Dariusz Caliński, a Sławomir Borucki i Jacek Jastrzębski – brązowe.
Wnet Paulina Główka, Barbara Rawska, Jarosław Zieliński, Mariusz Sioch, Grzegorz Jackiewicz, Przemysław Boński i Sylwester Bąkowski otrzymali odznaki za wzorową służbę, a cała jednostka i kilku strażaków – medal pamiątkowy PRO MASOVIA. Zarząd gminny OSP w Stanisławowie zajął się natomiast pieczołowitym nagradzaniem za wysługę lat. Okazało się, że tylko pojedynczym strażakom udało się dożyć złotych i diamentowych rocznic. To Ryszard Borucki z 60-letnim stażem i Józef Siwak należący do OSP 50 lat. Trzeci jest Jacek Jastrzębski z 20-letnim stażem, a reszta wstąpiła do OSP po jej reaktywacji.
Dostało się też młodzieży. Aż 16 druhen i druhów uhonorowano srebrną, a 20 brązową odznaką MDP.
Natomiast zarząd OSP w Pustelniku postanowił wyróżnić kilkoro gości pamiątkowymi statuetkami, w podziękowaniu za pomoc. Otrzymali je Janina Orzełowska, Antoni Tarczyński, Adam Sulewski, Wojciech Witczak, Jan Świętochowski i Czesław Kaim. Oprócz nich były dyplomy dziękujące za współpracę, a wśród ponad 60 wyróżnionych były nasze media, czyli tygodnik i TV Co słychać?
Zaproszeni goście przywieźli refleksje i podarunki. Mówili o pustelnickiej jednostce jak o ptaku Feniksie, który powstał z popiołów i wzleciał w powietrze rozwoju i uznania.
Numer: 39 (1095) 2018 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ