Powiat mińskiPowiat miński przekształceń

W ramach reformy powiatowej oświaty połączono w jedno dwa centra kształcenia - CKU i CKP, czyli ustawiczne z praktycznym. Za taką nową wersją byli wszyscy, ale nie zgadzali się na utratę bazy dydaktycznej. Decyzja rady powiatu była jednak nieodwołalna, a nowy oświatowy twór musiał zaczynać niemal wszystko od początku.

Centrum żalu i nadziei

Gdy pod koniec ubiegłego roku szkolnego organizowali swój jubileusz, decyzja o przekształceniu nie była jeszcze ostateczna. Jednak wobec nieuchronności zmian byli bezradni. Szczególnie emocjonalnie komentował je były dyrektor Jan Wiśniewski, upatrując w utracie budynku same nieszczęścia. Żal był wielki, ale urzędująca szefowa CKU Joanna Kowalska musiała być powściągliwa, bo czekał ją konkurs na dyrektora CKZiU, czyli Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Praktycznie nie miała konkurencji, więc trzeba się było pogodzić z faktami i brać do roboty. A pracy nie brakowało, bo przecież nie mogła pozwolić, by zmiany dotknęły 700 słuchaczy Centrum.

Nie mogła też doprowadzić do utraty unijnych dotacji na projekt „Gotowi do zmian”, gdy w grę wchodziły setki tysięcy złotych i prestiż placówki. Tak oto żal musiała zmienić w walkę z nadzieją na lepsze czasy.

Po siedmiu miesiącach nabrała już dystansu, ale nadal nie wszystko toczy się po jej myśli. Wszakże budynek CKU jest do jej dyspozycji w soboty i niedziele, ale nowi gospodarze robili wiele, by nie czuli się tam jak dawniej, czyli u siebie.

By nie być oskarżonym za brak sprzętu po kolejnych zajęciach robią remont, czyli spis z natury. Woli więc pokazywać swoje nowe gospodarstwo. Jest w miarę poukładane na potrzeby słuchaczy i praktykantów, ale administracja nie może i nie powinna pracować w tak podłych warunkach. Pomieszczenia są duże, ale zaniedbane, więc należy je od podstaw remontować, co oczywiście kosztuje. Część prac mają wykonać sami praktykanci, jednak nie mogą brać prac specjalistycznych, jak np. malowanie na wysokości.

Z każdym krokiem i ujęciem kamery liczba niezbędnych adaptacji wzrasta. A z nimi popyt finansowy, którego władze powiatu nie mogą pokryć. Muszą więc nauczyć się cierpliwego czekania, co nie jest ani łatwe, ani honorowe.

Zarówno dyrektorka, jak i jej trójka zastępców mają nadzieję, że w rok lub maksimum dwa budynki CKZiU nie będą odstawać od przyzwoitości. Mają także apel do młodzieży, by zasiliła szeregi słuchaczy CKZiU. W wyjątkowych przypadkach nawet poniżej osiemnastego roku życia.

A co z nadzieją? Jest zawodowo-ustawiczna, ale wyparuje, jeśli w ciągu najbliższych lat któremuś z radnych zechce się zmienić oświatową rzeczywistość.

Numer: 17/18(812/813)2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *