Mińscy czytelnicy

Otwarcie nowego gmachu biblioteki ucieszyło nie tylko jej pracowników, którzy w końcu poczuli więcej swobody, ale i czytelników. Niestety, nie wszystkich. Unowocześnienie głównej siedziby pociągnęło za sobą likwidację bibliotecznych filii – zdaniem władz – niepotrzebnych. Czytelnicy postanowili jednak bronić ostatniego w Mińsku Mazowieckim oddziału biblioteki

Walczą o filię

Mińscy czytelnicy / Walczą o filię

Po otwarciu nowego, nowoczesnego gmachu głównego MBP, władze miasta postanowiły pozbyć się niepotrzebnych filii, a ich zbiory przenieść do pojemnego magazynu biblioteki przy ulicy Piłsudskiego 1a. Zamknięto więc filie przy ulicy Dąbrówki i wewnątrzszkolny oddział na Małopolskiej. Pozostała jedynie osiedlowa biblioteka przy ulicy Kościuszki, która służyła mieszkańcom od około 1972 roku (w aktualnym miejscu od 25 lat), a z jej zbiorów w lipcu skorzystało ponad 740 osób. Jednak i na nią przyszedł czas. W kwietniu br. Rada Miasta podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji.
- Obecna siedziba MBP posiada większą powierzchnię do eksploatacji przechowywania książek, a także większą powierzchnię magazynową. Organizacja funkcjonowania MBP zapewnia sprzyjające warunki dla każdego korzystającego z jej zbiorów (...) – czytamy w uzasadnieniu uchwały. Radni podjęli ją, mimo negatywnej opinii Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich i zwierzchniej nad mińską placówką biblioteki na Koszykowej w Warszawie. Ich zdaniem filia nr 2 znajduje się w dobrym punkcie miasta i – co najważniejsze – generuje niewielkie koszty. Wynajem lokalu i związane z użytkowaniem opłaty kształtują się na poziomie 900 złotych miesięcznie. Mińsk Mazowiecki stać więc na oddział, zwłaszcza że – jak zaznaczyli bibliotekarze – miasta o zbliżonej do mińskiej liczbie ludności są w stanie utrzymywać nawet po kilka filii.
Wiadomość o zamiarze likwidacji oddziału wzbudziła protesty czytelników. Napisali do burmistrza Jakubowskiego list, w którym proszą o pozostawienie filii. Podpisało się pod nim ponad 300 osób. Jak twierdzą, zamknięcie oddziału utrudni dostęp do książek, zwłaszcza osobom starszym, które nie są w stanie chodzić po lektury do gmachu głównego. Burmistrz proponuje jednak inne rozwiązanie problemu.
- (...) Wskażę pracownikom Miejskiej Biblioteki Publicznej możliwość wprowadzenia usługi ,,książka na telefon”. Rozwiązanie takie umożliwi sprawdzenie dostępności danego tytułu, zarezerwowania książki, a ponadto dostarczenie pozycji przez pracownika biblioteki pod wskazany przez czytelnika adres, po wcześniejszym wyrażeniu przez niego zgody na taką formę wypożyczenia – pisze w oficjalnym liście do czytelników filii. Twierdzi również, że lokalizacja gmachu głównego pozwala na dogodne dotarcie do niej każdego zainteresowanego czytelnika, co dodatkowo ułatwić mają prywatni przewoźnicy, którzy zatrzymują się na przystanku przy bibliotece.
Nie przekonuje to jednak czytelników, którzy twierdzą, że nowoczesność nie jest ułatwieniem a przeszkodą.
– Słyszę od starszych osób, że im nie zależy na wolontariacie, bo chcieliby przyjść do biblioteki, żeby można było kogoś spotkać, porozmawiać. Nie chcą, żeby ich zamykać w domu. Chcą zobaczyć książkę, zastanowić się czy ta czy inna, zobaczyć druk, przekonać się o czym jest dana lektura. Pasuje im stary styl biblioteki z klimatem – mówi kierowniczka oddziału nr 2 Elżbieta Gawron. Jak zaznacza, atutem filii jest nie tylko usytuowanie koło dworca PKP i PKS, ale – wbrew pozorom – brak nowoczesnych rozwiązań. Tam bowiem cały księgozbiór stoi na półkach, jest widoczny i czytelnik nie musi szukać książek w katalogach. Niewielka liczba czytelników sprawia, że łatwiej jest wypożyczyć konkretną pozycję, co doceniają użytkownicy głównej siedziby, przychodzący do oddziału po książki, które tam są niedostępne.
Jedyną wadą filii nr 2 – jak twierdzi Elżbieta Gawron – jest brak podjazdu dla osób niepełnosprawnych. Zamknięcie oddziału sprawi jednak, że w magazynach głównej siedziby zablokowany zostanie kolejny księgozbiór. Wprowadzenie go do katalogu zajmie dużo czasu. Tyle, że niedostępne dla czytelników, upchnięte w magazynie książki wkrótce zostaną zapomniane. Raz podjętej decyzji już się nie cofnie, a na pewno nie na tak dogodnych warunkach wynajmu lokalu. Warto się więc jeszcze zastanowić...

Numer: 2012 31   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *