Przed bankiem

Często jesteśmy oszukiwani przez różnych cwaniaków, ale do rzadkości należą majstersztyki aktorskie opiewane w złodziejskiej legendzie. Jeden z taki przypadków wydarzył się pod mińskim bankiem

Nabity w złoto

Wychodzący z banku mińszczanin został zapytany przez mówiącego po rosyjsku mężczyznę, czy nie wie, gdzie jest najbliższy punkt skupu złota. Do ich rozmowy włączył się przypadkowy przechodzień podający się za lekarza. Zainteresował się oferowanymi złotymi monetami i kupił jedną z nich za 700 złotych mówiąc, że pójdzie do jubilera, aby ją sprawdzić, a gdy ten potwierdzi ich prawdziwość, kupi większą ilość. Kiedy lekarz wrócił do czekających na niego mężczyzn, wyraził gotowość zakupu monet po 800 złotych za sztukę. Zaraz po tym kupił dziewięć monet płacąc gotówką 7.000 złotych. W międzyczasie zadzwonił jego telefon komórkowy. Nabywca zajęty transakcją poprosił przypatrującego się wszystkiemu mińszczanina o odebranie telefonu. Dzwonił jubiler prosząc o kupno jeszcze większej ilości monet, gdyż jest to okazja i chętnie je odkupi, płacąc po sto złotych więcej za każdą. Obywatel Mińska Mazowieckiego postanowił skorzystać z okazji i zarobić na transakcji. Podjął z banku kilkanaście tysięcy złotych i kupił osiemnaście monet. Kiedy z cennym nabytkiem szedł do jubilera, aby je sprzedać, zorientował się, że monety są za lekkie jak na złoto i że padł ofiarą oszustwa. Nie zastawszy na miejscu transakcji ani obcokrajowca, ani lekarza, o zdarzeniu poinformował policję.

Numer: 2005 41   Autor: (jot)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *