Zima często paraliżuje miasta, skutecznie utrudniając ruch. Śnieżne warunki drogowe wymagają od kierowców ogromnego skupienia i zachowania szczególnej ostrożności. Gdy zaczyna jej brakować, dochodzi do kraks. W środę 5 stycznia na mińskich ulicach doszło do dwóch poważnych wypadków. Jeden na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Bankowej z udziałem osobówek, a drugi na ulicy Kościelnej, gdzie autobus wbił się w tira. Na szczęście nie przewoził żadnych pasażerów

Mińsk niebezpieczny?

– To wszystko wina dróg, kiedyś bardziej o nie dbali – mówił mińszczanin przyglądający się policyjno-strażackiej akcji. Jego zdaniem powodem wypadku była zbyt śliska jezdnia i oczywiście dziury. Inni twierdzili, że wszystkiemu winne są nie posprzątane zaspy śniegu, które zalegają na chodnikach i części jezdni, bardzo ją zwężając. Z powodu śniegu kierowca MAN-a nie miał szans bardziej zjechać na pobocze. Miał jednak ogromne szczęście, bo autobus wbił się w jego ciężarówkę zaraz za jej kabiną. Z wypadku wyszedł więc bez szwanku.
Nie można tego powiedzieć o kierowcy autobusu. W stanie krytycznym przetransportowano go helikopterem do warszawskiego szpitala na Szaszerów. Miejsce na lądowisko dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabezpieczyli strażacy. Sądząc jednak po wyglądzie przodu autobusu, nawet szybko przeprowadzona akcja może nie uratować kierowcy życia. Policja nie podała jeszcze dokładnych przyczyn wypadku ani też żadnej informacji o stanie zdrowia poszkodowanego. Pozostają więc domysły i pytanie, czy 40-letni kierowca z dużym doświadczeniem popełnił błąd?

Numer: 2011 03   Autor: (jk)