Kampania w Mińsku

Wybory 25 września, a już znamy niektóre twarze przyszłych parlamentarzystów. A to dzięki plakatom, jakimi wytapetowali nasze miasto. Esteta byłby zdegustowany sztampą plakatową, ale w polityce nie o gust przecież chodzi

Obwiesie

Wyborcza mozaika serwowana przez kandydackie sztaby wzbudza wesołe skojarzenia. Oto śliczna Anna w beztroskim uśmiechu pokazuje nam garnitur ząbków o nieskazitelnej bieli. Nie wiemy co ma jeszcze do pokazania, ale chyba niewiele, jako że jej ulubionym miejscem kwaterowania są mińskie drzewa. A kiedy nadrzewna nimfa zejdzie na ziemię, by porozmawiać z ludźmi?

Pewnie czują się w Mińsku Mazowieckim pewni kandydaci z sąsiednich powiatów. Były minister transportu nawet jeździ po powiecie autobusami i to ze swoim partyjnym kolegą.
Sądzić trzeba, że wielkie aspiracje ma kandydat numer 1 ze stolicy dawnego województwa. Aby jego portrety zobaczyć, trzeba wzrok kierować pod niebiosa, a wtedy w pełnym słońcu można dojrzeć... aureolkę. Skromnie, ale jak poważnie, prezentuje się w Mińsku Mazowieckim szef biznesu z marszałkowskiego grodu. Jego portret budzi respekt! Wprost przeciwną reakcję wywołuje bardzo sympatyczna twarz samoobrońcy, którego najczęściej widujemy na skrzynkach zaplombowanych przez gazownię. Rodzimych kandydatów spotkać możemy wszędzie, choć i tak ich twarze znane są doskonale. Włodarz powiatu obiecuje stworzenie imperiom wilków w kinie, ma konszachty z zaświatami przy zakładzie pogrzebowym i z handlowcami najbogatszej firmy w Mińsku, a także w maglu. Swoją ofensywnością przebija wszystkich. Towarzyszy mu niemal wszędzie były miński poseł, tylko czemu na plakacikach trzykrotnie mniejszych? Może dlatego, że promuje się na transparentach rozwieszonych w strategicznych punktach miasta.
Do końca kampanii zobaczymy jeszcze wiele twarzy umieszczanych w różnych punktach miasta, które poznamy dzięki operatywności brygad obwiesiów. Trzeba im jednak przyznać, że zachowują się jak cichociemni - są niewidoczni i za to im chwała. Nawet i za to, że zaklejają konkurencję. Dzięki temu dowiadujemy się, którzy kandydaci są służebni - na tablicy ogłoszeń na Zakładkowie co jakiś czas kto inny przykleja się obok oferty „do wynajęcia”. Zabawnych sytuacji można mnożyć, np. przed magistratem poważna persona spuściła się po słupie na trawnik...
Nie ma miejscowości w powiecie, której nie atakuje plaga wyborczych plakatów, na którą reagują tylko dowcipnisie upiększając portrety według swoich upodobań. Z obwiesiami konkurują bezinteresowni niszczyciele. Chodzą ulicami i zrywają wszystko, co się pod rękę nawinie, a ich miny wskazują, że szare komórki mają w permanentnym letargu. Oby tylko stan ten nie ogarnął wyborców w niedzielę 25 września.

Numer: 2005 38   Autor: (jot)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *