Mińsk Mazowiecki dla Eweliny

Koncerty charytatywne na rzecz pogrążonej w śpiączce Eweliny Sokół stały się już doroczną tradycją. Ewoluuje też ich forma i długość – tegoroczny trwał blisko cztery godziny. Mimo to ci, którzy w ostatkowy wieczór zamiast balangować przyszli do Miejskiej Szkoły Artystycznej, nie zawiedli się

Iskierki pomocy

Mińsk Mazowiecki dla Eweliny / Iskierki pomocy

Wokół Eweliny urósł już cały ruch. Nie ma się zresztą czemu dziwić, gdyż wolontariat i umiejętność pochylenia się nad potrzebującym to – jak podkreśliła dyrektor Milewska-Stasinowska – jeden z głównych celów wychowawczych Chemika… wbrew temu co mówią, a nawet wypisują niektórzy jego niedoszli absolwenci. Szkolne koło wolontariackie „Iskierki nadziei” nie ogranicza się do organizowania rzeczonego koncertu – stale współpracują ze szkołą w Ignacowie i domem dziecka w Chwalbogach, nie zamykają się też na indywidualną pomoc w domach rodzinnych.
-W polskiej i w ogóle słowiańskiej naturze leży spontaniczność w niesieniu pomocy – stwierdziła Stasinowska – a my mamy tu do czynienia z bardzo szlachetną młodzieżą, która na jeden sygnał była gotowa przyjść i pokazać swoje talenty. I rzeczywiście pokazali.
Koncert otworzył zespół Avogadro. Występ piątki młodych muzyków miał mocny, a wręcz protestacyjny ton. Daria Trynkiewicz z kolegami w swoich stylowo drapieżnych kompozycjach niejako w myśl idei koncertu wykrzyczała protest przeciwko zakłamaniu i samotności, jakie niesie współczesna egoistyczna cywilizacja. Potem pospieszyli koncertować gdzie indziej, a ich miejsce na scenie zajął chór z Chemika „Scherzo”, który zaserwował słuchaczom arcydługą, bo trwającą blisko półtorej godziny dźwiękową ucztę.
Tym razem, odwrotnie niż rok temu, podopieczni Anny Pielichowskiej-Sobolak postawili na repertuar nieco bardziej rozrywkowy. „Niech żyje bal” w wykonaniu absolwentki Chemika Agaty Strupiechowskiej, „Zapach pomarańczy” rozpisany na chóralną polifonię, czy „Wariatka tańczy” w interpretacji Izy Furdal wyśmienicie rozkołysały publikę. Przebój Louisa Armstronga przywrócił wiarę w piękno świata, z kolei nastrój liryczny wprowadzili Joanna Ćmoch i Sebastian Kawka śpiewający „Słońce w ramionach” do wiersza Baczyńskiego. Chórzyści nie zapomnieli też o poetach lokalnych – Joanna Ćmoch zaprezentowała „Kołysankę dla miasta” Gujskiej, a Laura Kuczborska „Matkę” Piątkowskiego.
Potem zapanowała anielskość, rozstajność, papieskość i nadziejność, co rzecz jasna stanowi znak firmowy Dariusza Kulmy i jego „Rozdwojenia jaźni” – grupy rdzennie poetyckiej, nie pozbawionej wszak rockowego pazura, który jako pierwsza w historii jej istnienia dostrzegła dyrektor Stasinowska. Wreszcie scenę w swe posiadanie – i to dosłownie – objęli „Skazani na Bluesa”. Ich szermierki słowne były równie energetyczne i przepełnione młodzieńczą dezynwolturą co muzyka. Faworyci lokalnego tygla artystycznego obok własnych dokonań pokazali jak ogromny potencjał drzemie w piosenkach Piotra Kupichy, którego lider „Feela” z pewnością się nie domyśla. Aż szkoda, że go nie było.
Oprócz artystów w akcję wspierania Eweliny aktywnie włącza się również TPMM. W jego imieniu wystąpił Piotr Nowicki, który przyniósł trzy egzemplarze unikatowej limitowanej serii kalendarza mińskiego zawierającego zaklętą w obiektywie Rafała Szczepandulskiego duszę i esencję miasta nad rzeką Srebrną. Tym razem jednak nie odważono się przeprowadzić licytacji – kalendarze, podobnie jak kopie najcenniejszych zdjęć ze zbiorów Towarzystwa można było po prostu kupić.
- Macie państwo piękne mieszkania, a ozdobione najpiękniejszymi obrazami Mińska Mazowieckiego z pewnością staną się jeszcze piękniejsze – zachęcał Nowicki.
I dali się skusić. Pieniądze można też było wrzucać do skarbon. Ponadto dyrektor Milewska-Stasinowska przypomniała o możliwości przekazania jednego procenta podatku na toruńską fundację „Zielony liść” opiekującą się obecnie Eweliną.
- Mamy nadzieję – powiedziała – że muzyka z dzisiejszego koncertu dotrze do Ewelinki i, że w końcu się obudzi. Póki co, mimo że śpi, na pewno czuje naszą życzliwość i wsparcie.
A potem padał śnieg. I było pięknie.

Numer: 2009 09   Autor: Marcin Królik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *