W Mińsku

Od dłuższego czasu nie zdarzyło się na sesji coś, co mogłoby wstrząsnąć burmistrzem Grzesiakiem. A na czerwcowej tak się stało, że jego pomysł o powołaniu nowej placówki budżetowej przegrał z wnioskiem Włodzimierza Karaska o jego odrzucenie

ZSR(iR) nie będzie

W Mińsku / ZSR(iR) nie będzie

Chodzi tu o powołanie zespołu sportowo-rekreacyjnego przy powstającym kompleksie obiektów sportowych przy ul. Granicznej i planowanym jesienią otwarciu pierwszego z nich - lodowiska. Do zarządzania nim burmistrz zamierzał już teraz powołać zespół fachowców, którzy dopilnowaliby właściwego dokończenia prac i przy okazji zapoznaliby się z tajnikami obsługi nowych i nieznanych w Mińsku Mazowieckim urządzeń. Wątpliwości radnych wzbudziła ilość etatów (36) i dlaczego ten zespół nie ma być zarządzany w ramach istniejącego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Trzeba było widzieć twarz jego dyrektora Adama Bagińskiego (na zdjeciu), kiedy o inicjatywie burmistrza dowiedział się (jak większość radnych) dopiero na sesji. Jego wypowiedź, chaotyczna ze zdenerwowania, mocno podważyła burmistrzowski pomysł powołania ZSR(iR), to znaczy zespołu sportu, rekreacji (i ruchu), jak sam Bagiński dodał. Włodzimierz Karasek zapytał wręcz, komu burmistrz chce się tym razem przysłużyć, po czym podsumował dyskusję wnioskiem o oddalenie projektu uchwały. Kolejna próba uśpienia rady przez burmistrza nie powiodła się – wniosek Karaska przyjęto. A swoją drogą, dlaczego pomysł na obciążenie budżetu kolejną podległą burmistrzowi placówką nie był konsultowany w zainteresowanych kręgach, a z radnymi w szególności...

Numer: 2006 28   Autor: (jot)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *