Prawdopodobnie w najbliższy piątek dyrektor zakładu Dogland będzie bronił się przed oskarżeniami mieszkańców Legacza. Jan i Agnieszka Cebulowie już od jakiegoś czasu skarżą się na „śmierdzącą” działalność tego zakładu.

Co śmierdzi w Legaczu?

Zebrali nawet w tej sprawie ponad 200 podpisów. Firma zajmuje się produkcją makaronów dla psów. Według Cybulów działa nawet nocą - wtedy najbardziej czuć okropny fetor i słychać maszyny. Sprawa nabrała rozgłosu podczas sesji 29 listopada, na której pani Agnieszka odczytała notatki opisujące działalność firmy. Kilka dni później wizytę Doglandowi złożył powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego, a za nim wojewódzki inspektorat ochrony środowiska, który nie wykrył żadnych zanieczyszczeń. Sam wójt podczas grudniowej sesji rady gminy, gdzie ponownie usłyszał żale Cebuli, zapewnił ją, że był wieczorem obok zakładu, ale nie zauważył jednak niczego podejrzanego. Zapewnił, że gdyby coś się działo, niech dzwoni dniem i nocą. Może uda się przyłapać firmę na gorącym uczynku? Do Legacza powrócimy. (syl)

Data: 11.01.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *