Mińsk Mazowiecki drogowy

Jak mówią przedstawiciele firm pracujących przy obwodnicy, 3 września pojadą nią pierwsze samochody. Przejazd będzie bezpłatny, a więc jest szansa na odkorkowanie Mińska. Teraz przejeżdża przez miasto ponad 23 tysiące aut na dobę, więc niezadowolenie mińszczan z powodu spóźnienia rośnie. Do tego miasto czeka na oddanie trasy, by zmienić organizacje ruchu na przejeździe pod torami

Obwodnica mitów

Mińsk Mazowiecki drogowy / Obwodnica mitów

Na budowie obwodnicy trwają wciąż prace wykończeniowe. Malowane są znaki poziome, stawiane znaki pionowe oraz ostatnie ekrany akustyczne. Kopane są także rowy przy drogach równoległych oraz wykonywane zjazdy na działki prywatne. Wszystko idzie na pozór normalnie. Skąd więc opóźnienie? GDDKiA twierdzi, że w trakcie prowadzenia robót wykonawca natrafił na składowisko szczątków zwierzęcych i odpadów komunalnych, wystąpiły nieprzewidziane kolizje z urządzeniami elektroenergetycznymi, pojawiły się nieścisłości w dokumentacji projektowej, były także problemy z dostępnością działek oraz trudne warunki gruntowo-wodne. Istotnym problemem stały się też ponadnormatywne opady w 2011 roku, które znacznie podniosły poziom wód gruntowych w miejscu inwestycji oraz na terenach przyległych. W związku z tym wykonano szereg analiz, powstała już ekspertyza hydrologiczna oraz dodatkowy projekt odwodnienia uwzględniający wykonanie rowów wzdłuż dróg serwisowych od strony przyległych działek.
– Nie jesteśmy w stanie podać żadnego terminu zakończenia prac budowlanych na obwodnicy, bo analizujemy roszczenia wykonawcy – mówi Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Wykonawca się tłumaczy, GDDKiA analizuje papierki, a mieszkańcy znów muszą uzbroić się w cierpliwość, bo wciąż nie wiadomo, kiedy inwestycja zostanie zakończona, a tym bardziej oddana do użytku. Po zakończeniu budowy zbierana jest bowiem cała dokumentacja powykonawcza, która trafia do nadzoru budowlanego. Ten przez 30 dni zapoznaje się z dokumentami i jeśli nie wychwyci żadnych uchybień, dopiero wtedy wydaje zgodę na użytkowanie. Gorzej, jeśli dokumentacja okaże się niekompletna czy wadliwa. Wtedy procedury mogą ciągnąć się w nieskończoność.
Jak będzie w przypadku mińskiej obwodnicy, przewidzieć nie można. Pewne jest tylko jedno – nie ma najmniejszych szans na zakończenie prac przed końcem wakacji, a tym samym na nową organizację ruchu pod torami kolejowymi przy Sosnkowskiego.
– Zmiana pierwszeństwa będzie wprowadzona po oddaniu obwodnicy. Wtedy z ul. Mrozowskiej (przedłużenie ul. Sosnkowskiego) zniknie większość samochodów ciężarowych i takie zmiany będą możliwe – tłumaczy burmistrz Marcin Jakubowski. Czyżby? A może przyczyna leży po stronie wadliwego projektu?
Obwodnica poza spóźnieniem jest studnią mitów i kałużą faktów. Mimo tego GDDKiA jeszcze raz postanowiła je ze sobą porównać. Nic z nich konkretnego nie wynika, bo zrozumiałe są tylko... zarzuty jak niewkopane w ziemię ogrodzenia, brak wygrodzeń dla płazów, niewłaściwe nachylenie skarp w pobliżu przejść dla zwierząt czy niewłaściwe półki w przepustach przeznaczone do migracji zwierząt. Prawdy są kombinacją stanu aktualnego z planami, których realizacja jest w toku lub wkrótce nastąpi.
Kogo obchodzą zwierzęta? Nas mniej, ale ekologów cały czas, więc drogowcy ich się boją, bo przez brak zoo-infrastruktury mogą nie otrzymać dotacji idącej w setki milionów złotych.  No, ale wtedy bylibyśmy słynni dzięki najdroższej obwodnicy w kraju.

Numer: 2012 32 33   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *