Mińsk Mazowiecki rocznicowy

Z niewielkim wyprzedzeniem Muzeum 7. Pułku Ułanów Lubelskich rozbrzmiewało powstańczą pieśnią, realizując w ten sposób w warszawską koncepcję śpiewania (nie)zakazanych piosenek. Tak w kameralnej atmosferze fontanny i słońca rozpoczęto obchody 68. rocznicy wejścia do miasta żołnierzy AK obwodu Mewa Kamień oraz wybuchu Powstania Warszawskiego

Śpiewne bagnety

Mińsk Mazowiecki rocznicowy / Śpiewne bagnety

Wydarzenie zgromadziło rodziny z dziećmi, uczniów, studentów, starszych mieszkańców Mińska Mazowieckiego oraz  wszystkich zainteresowanych historią i śpiewaniem. Szereg wspaniałych piosenek oddających klimat tamtego okresu powstało w czasie 63 dni Powstania Warszawskiego. Wydawałoby się, że warunki wówczas panujące nie skłaniały do śpiewania piosenek, a jednak śpiewano. Mimo upływu kilkudziesięciu lat są nadal w żywej pamięci, toteż nikogo nie dziwiło, że podczas spotkania tak wielu było chętnych do śpiewania. Zdecydowanie najgłośniej śpiewali vipowie, czyli burmistrz Marcin Jakubowski oraz radni Wanda Rombel i Maciej Cichocki, zdobywając tym samym laury zwycięstwa dla części śpiewających gości muzeum. Odpowiedzialny za oprawę muzyczną zespół Ars Musica czyli Mirosław Borczyński (śpiew), Aneta Borczyńska (skrzypce) i Paweł Sulej (akordeon) nadawał ton i wprowadzał zebranych w poważną lub tę bardziej figlarną czy radosną tematykę pieśni. Podczas  wspólnego śpiewania nie zabrakło warszawskich dzieci, małej dziewczynki z AK, marszu Mokotowa czy modlitwy Armii Krajowej.
Dużo wzruszeń przyniósł śpiewny apel „Hej, chłopcy bagnet na broń”, autorstwa Krystyny Krahelskiej, sanitariuszki 7 Pułku Ułanów Lubelskich, Dywizjonu AK „Jeleń” i dziewczynie, która  warszawskiej Syrence dała swą twarz.
Dyrektor Celej zaprosił zebranych w mury willi doktora Huberta, by tam obejrzeli opowieść dokumentacyjną poświeconą oddziałowi AK Dywizjonu „Jeleń”, który działał w Powstaniu Warszawskim, także historii pułku, żywotnie związanego z naszym miastem. Mińszczanie zasłuchali się tego dnia w opowieść o Krystynie Krahelskiej, a prawdziwą skarbnicą wiedzy na jej temat była Marzena Grochowska, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, współautorka (obok nieżyjącego już Bohdana Grzymały-Siedleckiego) książki „Obudźmy jej zamilkły śpiew”. Jak sama o sobie powiedziała, Krysia jest miłością jej życia, a wystawa stała się tego wymiernym dowodem. Zdjęcia, prywatne listy, cudem zdobyte wiersze, ordery, wycinki z gazet, mapy sztabowe, białoruskie kierpce czy szal, to nieliczne tylko pamiątki zebrane na wystawie. Tak powstał wartki obraz jej życia, zainteresowań, uzdolnień, miłosnych modlitw, marzeń, ludowych śpiewów, harcerskich zmagań, sportowych osiągnięć, literackich wzlotów, konspiracyjnej nauki i powstańczej walki. Słowem wizerunek dziewczyny o słowiańskiej urodzie i niezłomnym charakterze. – Krysia pragnęła być we wszystkim sobą i wyśpiewać siebie – od źródeł, od korzeni, dając ludziom prawdziwe piękno, a cierpiącym ukojenie, mówiła, dziękując za radość  niedzielnego spotkania pani Marzena. Msza w Kościele NNMP i prośba ks. Tadeusza Zielińskiego o mądrość, odpowiedzialność, miłość i trzeźwość w wychowaniu dzieci i młodzieży  wpisały się patriotycznym akcentem w miński dzień powstańczej wolności.

Numer: 2012 31   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *