Drodzy Czytelnicy

Kwiecień-plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Nie szkodzi, ważne, że nadchodzi ciepło. Nawet ta przeplatanka nam już niestraszna, bo i tak słońce robi swoje. Ludzie niekoniecznie potrafią być sobą po zmianie czasu, fanaberiach pogody i przed świętami. Niektórzy przypominają owce idące za równie bezmyślnymi baranami...

Barany świąteczne

Drodzy Czytelnicy / Barany świąteczne

Zacznijmy jednak od polityki, bo jakoś trudno nie zauważyć, że rządzący chcą nam urządzić raj na ziemi za... kilkadziesiąt lat. A może my nie życzmy sobie ani raju emerytalnego, ani rządu, który perfidnie nas okrada. Nie tylko z pieniędzy, ale i poczucia bezpieczeństwa, bo o komforcie już trudno nawet pomarzyć.
Mamy w d..... taką demokrację, która szkodzi swoim fundamentom, czyli ludowi. Jeszcze gorzej, gdy zadręcza jego elity, do których z pewnością nie należą decydenci. Coraz częściej – o zgrozo – widzimy ich jako stado otumanionych władzą baranów i na pewno nie będziemy dla nich posłusznymi owieczkami. Raczej wilkami, które nie odpuszczą im żadnego błędu, a hipokryzję, marnotrawstwo i głupotę z przyjemnością ujawnią i rozliczą.
Nie zamierzamy więc – na znak protestu – korzystać kiedykolwiek z emerytury. Oni zbaranieją do reszty, bo akurat tego nie przewidzieli. Jak mogli, skoro sami nigdy nie zhańbili się pracą.
Jeden z wojskowych emeryckich wcześniaków wcale nie ukrywał, że w jego gabinecie prawie pułkownika pracował tylko zegar z wentylatorem. A nierób kasuje co miesiąc od 10 lat prawie 4 tysiące i używa życia.
No tak, nie każdy może być wojskowym, policjantem czy prokuratorem. Ale jakaś przyzwoitość nawet w zakłamanym państwie powinna obowiązywać.
Protest przeciw emeryturom to jednak zbyt mało, by zmusić barany do myślenia. Zresztą za 10-20 lat przyjdą kolejni emisariusze społecznej sprawiedliwości, a obecni będą korzystać z uroków trzeciego wieku za 10-15 tysięcy ukradzionej emerytury. Kto nie potrafi się ustawić, będzie żebrał lub przymierał z głodu.
Nie ma więc rady na baranogłowych? Jest kilka wariantów, a wśród nich najprostszy – odsunięcie ich od władzy. I nie trzeba czekać na wariant węgierski, bo tam wpadli z rynsztoka pod rynnę. Należy wykreować nowych, mądrych i rzetelnych przywódców. Takich, którzy znają głód i nie ulegli magii pieniądza.
By mądrze rządzić, nie trzeba wielkich idei, a tylko kreatywnej inteligencji, odwagi i poczucia przyzwoitości. Zbyt dużo? Zapewne tak, ale jeśli tego nie zrobimy teraz, nie ujrzymy emerytury nigdy.
To taka przestroga na wielkanocny Wielki Tydzień, który nie kończy się zmartwychwstaniem Chrystusa. On pragnie i naszych odrodzeń, choć my wolimy bezpieczną stagnację. Takie durne, nieodpowiedzialne lenistwo, a więc baranią drogę ku zatraceniu.
Czasami myślimy, że rekolekcje i pokuta pozwalają godnie przeżyć Wielkanoc. Nie tylko, bo wyjałowienie sumienia prowadzi do marazmu. A my powinniśmy żyć, kochać i nawet grzeszyć, by w pełni poczuć się ludźmi. Możemy płakać nad męką Zbawiciela, ale zapłaczmy też nad własnym losem, a szczególnie nad straconymi szansami. Naprawdę warto, by więcej nie grzeszyć niewolą u baranów i poczuć całym swym jestestwem potęgę odnowy i chwałę Baranka.

Numer: 2012 14   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *