Powiat bezpieczny

Cztery lata temu mogli jedynie z żalem rozłożyć ręce, widząc kolejny nekrolog młodego kierowcy. Dziś patrzą na policyjne statystyki z zadowoleniem, ale wciąż walczą o bezpieczeństwo na drogach. W tym roku jeszcze mocniej niż zwykle, nie szczędząc uczestnikom IV sympozjum „Bezpieczna jazda” nieocenzurowanych zdjęć z wypadków

Dawcy bez cenzury

Powiat bezpieczny / Dawcy bez cenzury

Już po raz czwarty uczniowie powiatowych szkół zebrali się w mińskim Mechaniku na sympozjum promującym właściwe zachowania na drodze. To właśnie tutaj dyrektor ZSZ-2 Tomasz Płochocki wraz z psychologiem PPP Marią Albrechcińską-Oleksiuk walczą o życie młodych kierowców, dla których brawura ważniejsza jest od bezpieczeństwa. W tym celu zapraszają na wykłady pasjonatów i znawców motoryzacyjnych, a także tych, którzy na co dzień widują skutki nierozważnej jazdy.
Czwarte sympozjum, pod hasłem „Katana na drodze”, poświęcono motocyklistom. Przybyło na nie całe grono vipów, w tym: Czesław Ziemniak – wizytator mazowieckiego kuratorium oświaty, Jerzy Berta – kierownik wydziału szkoleń i bezpieczeństwa ruchu drogowego w warszawskim WORD-zie, starosta Antoni Tarczyński, komendant mińskiej KPP Robert Kokoszka oraz PSP – Jarosław Ufnal, a także wicedyrektor PPP Tomasz Wnuk oraz dyrektorzy miejskich szkół. Gościem specjalnym był natomiast motocyklista rajdowy Jacek Czachor. Choć w jego przybycie do Mińska Mazowieckiego nie wielu wierzyło, ku zadowoleniu organizatorów, udało się. Nic więc dziwnego, że sala wypełniła się po brzegi, a zaciekawieni uczniowie zaglądali do niej również z korytarza.
Jacek Czachor to wicemistrz świata w rajdach długodystansowych, wielokrotny mistrz i wicemistrz kraju w Rajdach Enduro, trener i instruktor młodzieży oraz dziesięciokrotny uczestnik Rajdu Dakar. Zebranym opowiedział o swojej przygodzie z motocyklem – od bolesnych początków po starty w coraz to bardziej prestiżowych konkursach na całym świecie. Przestrzegał też przed bezmyślnym naśladowaniem wyczynowych motocyklistów i radził, jak zachować się w razie wypadku.
– Ściga to się na torze, a nie na ulicy – ostrzegał na koniec Czachor, przekazując głos stałemu bywalcowi sympozjów, inspektorowi KSP Wojciechowi Pasiecznemu. Ten postanowił dotrzeć do młodych kierowców w sposób radykalny, a po prelekcji nagrodzić jednego ze słuchaczy policyjnym borsukiem, który obligował do przestrzegania przepisów.
– Jestem motocyklistą, ale już nie jeżdżę i nikt mnie na motocykl nie wsadzi. Dlaczego? Za dużo widziałem – mówił Pasieczny. Wkrótce zebrani mogli sami przekonać się, jakich doświadczeń nabył w pracy zawodowej. Na rzutniku pojawiły się nieocenzurowane zdjęcia z wypadków – rozlana krew, porozrzucane ludzkie szczątki i zmasakrowane ofiary, a wszystko okraszone przejmującymi historiami tych młodych kierowców.
Widok takich fotografii robił szokujące wrażenie, dlatego organizatorzy długo zastanawiali się, czy powinni je pokazać. Zdecydowali się na tę wersję prawdziwą i choć niektórzy przyjęli ją z uśmiechem, Maria Albrechcińska wciąż wierzyła, że prędzej czy później skłoni ona młodzież do refleksji. Zapewniał o tym Jerzy Berta, opowiadając o pozytywnych skutkach podobnej prelekcji w warszawskim technikum.
Efekty tych mińskich spotkań widać w policyjnych statystykach, które zaprezentował kom. Piotr Wojda z mińskiego WRD. Odkąd wystartowały powiatowe sympozja o bezpiecznej jeździe, liczba wypadków na terenie powiatu zmalała o prawie 150. W zeszłym roku było ich 245, w tym 8 z udziałem motocyklistów, w których zginęły 2 osoby, a 6 z poważnymi urazami trafiło do szpitala. Tegoroczne sympozjum ma tę statystykę jeszcze poprawić.
– Jesteście jedynym miastem po tej stronie Wisły, które próbuje wpływać na młodych kierowców. Nikt tego nie robi – chwalił organizatorów Jerzy Berta i zapraszał uczestników do korzystania z przywiezionej z WORD-u wagi, przeliczającej rzeczywiste kilogramy na masę uderzeniową. Każdy mógł też obejrzeć sprzęt mińskiej policji lub wskoczyć na motocykl Jacka Czachora i uwiecznić się z nim na zdjęciu.
Na sympozjum Jacek Czachor przybył wraz ze swoim pierwszym mechanikiem – Wojtkiem Szczepańskim. Jak się okazało, ten 29-letni chłopak mieszka w Mińsku. W jaki sposób mińszczanin znalazł się w Orlen Team – o tym napiszemy już niedługo.

Numer: 2012 13   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *