Drodzy Czytelnicy

Życie jest jednak pełne niespodzianek, a właściwie faktów, które pieczętują wcześniejsze podejrzenia. Można było właśnie podejrzewać, że prostytucja to nie tylko dawanie satysfakcji seksualnej za pieniądze. Otóż okazuje się, że możemy się prostytuować, sprzedając cokolwiek. Nawet pracę i uczucia...

Nędza pieniądza

Drodzy Czytelnicy / Nędza pieniądza

Henry Miller pisał o cielesnej miłości tak śmiało i wulgarnie, że musiał czekać aż 30 lat na zniesienie cenzury, jaka dotknęła jego przewrotny „Zwrotnik Raka”. Taka była Ameryka w latach 1934-64. Teraz podobne sankcje nikomu nie grożą, więc można bez trwogi przeciwstawiać się nawet podstawowym wartościom człowieka, bo bunt wobec symboli kultury mamy na porządku dziennym. Stad biorą się powieści z flegmy życia i wiersze z perwersji rozdwojonej jaźni.
Celebryci lubią się nie tylko pokazywać, ale czasem mieć własne zdanie. Ostatnio w znanym z wolnych poglądów programie TVN-24 dyskutowano o filmie z prowokacyjnym tytułem „Sponsoring”. Jego twórczyni Małgorzata Szumowska była już mniej prowokacyjna w starciu z ludźmi, którzy lubią sprawy nazywać po imieniu. Może dlatego kobiety czerpiące zyski ze sponsoringu nazwali luksusowymi cichodajkami, które w odróżnieniu od prostytutek nie sprzedają się jawnie. Są utrzymankami, ale nie do końca wiadomo czy rządzą nimi pieniądze, czy w ten sposób poszukują opieki, a nawet miłości.
I niech tak zostanie, bo ważniejsze są wnioski. Pierwszy z nich to wrażenie, że sprzedajemy się niemal codziennie, świadcząc cokolwiek za pieniądze. Bohaterka filmu bardziej czuje się prostytutką, parząc szefowi kawę niż uprawiają seks ze swoim sponsorem. A już szczytem jest tłumaczenie kobiety, która sprzedawała ciało, by w ten sposób zarobić na... komunię dziecka. Stąd drugi wniosek – obserwujmy swoje żony i córki, czy nie mają brudnych pieniędzy i luksusowych ciuchów, na które ich nie stać.

By nie było tylko światowo, czyli zgodnie z modą prostytuanty, zauważmy nasze lokalne, choć też nie do końca altruistyczne podwórko.
Wydarzeniem ostatniego tygodnia było świętowanie mińskiej wsypy w Niedziałce, gdzie kombatanci lubią jeździć i podziwiać kunszt uczniowskich artystów, o których piszemy na stronie 13. Ale w tym roku czułą melancholię zakłócił zespół rockowy. Zakłócił pozornie, bo właśnie taki wyrazisty wtręt przyniósł uroczystości nowy wymiar.
Podobne znaczenie, choć tylko wirtualne, ma wyszukiwarka grobów zlokalizowanych na cmentarzu komunalnym. Ta nowość plasuje Mińsk Mazowiecki wśród kilkuset najnowocześniejszych nekropolii w kraju, więc nie marudźmy, że za niektóre usługi trzeba zapłacić. Tu nędza pieniądza ma zgoła inne znaczenie, bo pamięci o naszych najbliższych nie można na cokolwiek przeliczać.
Warto o tym pomyśleć w czasie siedmiotygodniowego postu, który nadejdzie wraz z ukazaniem się na rynku aktualnego numeru naszego tygodnika. A więc pośćmy - najlepiej co drugi dzień, popijając apetyt czystą wodą. Uczeni odkryli, że tylko w taki sposób możemy dożyć zdrowej starości.

Numer: 2012 08   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *