Drodzy Czytelnicy

Lubimy być klasyfikowani, mieć sukcesy w konkursach czy zdobywać czołowe lokaty w rankingach, dzięki którym wzrasta nasz prestiż i stan bankowego konta. Z drugiej jednak strony lękamy się zaszufladkowania, jednoznacznych ocen czy zepchnięcia w koleiny stereotypów. Może więc złotym środkiem między aktywnością a pasywnością jest umiarkowane dawkowanie sukcesów i porażek, czego przykładem jest miński powiat

Liczby bezwstydu

Drodzy Czytelnicy / Liczby bezwstydu

Z rocznym opóźnieniem otrzymaliśmy z urzędu statystycznego w Warszawie obraz powiatu mińskiego na tle Mazowsza. Nie jest źle, bo wiele danych wskazuje na rozwój. Zwiększyła się nam ludność do 145 tysięcy osób (w tym 74 437 kobiet), mamy dodatni przyrost naturalny (1 754 urodzenia wobec 1 554 zgonów) i wspaniałą, bo prawie 70-procentową wykrywalność przestępstw.
Z drugiej strony niepokoją aż 34 tony odpadów na kilometr powierzchni (0,34 kg/m2), tylko 12 obiektów turystycznych, aż 4 200 bezrobotnych i tylko 147 pracujących na tysiąc mieszkańców, co oznacza, że w całym powiecie mamy 21 315 osób aktywnych zawodowo. GUS liczył bez małych firm, więc trzeba dodać do tej liczby co najmniej tyle samo właścicieli i pracowników mikroprzedsiębiorstw.
Ten sam urząd podaje, że powiat nie zdobył w 2010 roku żadnych środków unijnych, by już za rok – o czym już wiemy – wypłynąć na trzecie miejsce w województwie.
Budżet powiatu to prawie wyłącznie subwencja i dotacje, a więc pieniądze znaczone. Idą głównie na oświatę, transport i administrację (odpowiednio 37, 18 i 10 procent), a tylko 4 procent na zdrowie i... 0,3 procent na kulturę i sport. To, przyznajmy, wstydliwy niedobór.
W sumie na każdego z nas powiat wydaje 800 zł, co w porównaniu ze średnią Mazowsza, czyli 3 274 zł wydaje się wręcz niegodziwe. No, ale też z naszych podatków powiat ma jeszcze mniej, bo tylko 784 złote.
Nie jest źle? Owszem, jest nawet fatalnie, bo w klasyfikacji podstawowych parametrów rozwojowych zajmujemy 16 miejsce w województwie. To prawie czołówka na 42 samorządy, ale nie dla powiatu, który ma prawie 150 tysięcy ludności.
Co nas wyróżnia? Mamy trzecie lokaty w liczbie targowisk i obsłudze długu publicznego oraz ósme w saldzie migracji, obiektach turystycznych, mieszkaniach oddanych do użytku i w stopie bezrobocia.
A w czym słabości powiatu? Dopiero 38 miejsce mamy w wydatkach budżetowych, 28 miejsce w sieci wodociągowej, 27 miejsce w pozyskiwaniu dotacji unijnych i 25 w przewadze kobiet nad mężczyznami, która wciąż rośnie – co pokazują już gminne statystyki – wraz z wiekiem obu płci. I będzie nadal rosła, a w 2035 roku liczba emerytów podwoi się, o czym obecny rząd wie i stąd jego pęd ku podwyższeniu wieku przejścia na emeryturę. Po co nam takie statystyki? Władza musi wiedzieć, co ma poprawić, a my – kogo wybrać, by się nie wstydzić.
My też mamy bezwstydną liczbę 750. To numer dzisiejszego wydania naszego tygodnika. Jeszcze 250 tygodni, czyli ok. 5 lat i będziemy mieli tysiącznika. Łatwo napisać, ale my wiemy, że każde słowo na papierze może mieć cudowną i zabójczą moc. Statystycznie rzecz ujmując, wydrukowaliśmy do tej pory 24 tysiące stron czasopisma, które ułożone obok siebie utworzyłyby ponad 7-kilometrową ścieżkę. Jej wydrukowanie to koszt... prawie 4 milionów złotych.

Numer: 2012 07   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *