Mińsk Mazowiecki happeningowy

W czerwcu br. minęła 100. rocznica urodzin wybitnego poety, prozaika i czytanego na całym świecie eseisty Czesława Miłosza. Okazję tę czczono przez cały rok we wszystkich zakątkach Polski. Również w Mińsku Mazowieckim pamiętano o tym wybitnym nobliście, dedykując mu wieczory poezji i uroczystości. Ostatnio do obchodów włączyły się mińskie przedszkolaki, które postanowiły Miłosza rozbawić

Zabawy z Miłoszem

Mińsk Mazowiecki happeningowy / Zabawy  z Miłoszem

Sam Czesław Miłosz w środku miasta? To niemożliwe, a jednak prawdziwe, bo na niecałą godzinę Przedszkole Miejskie nr 6 i MZM poprosiło noblistę o zejście z niebiańskiej chmurki i dołączenie do tłumu zaciekawionych maluchów. Nie mógł odmówić, w końcu dzieci tak bardzo czekały na jego przyjście.
Pod miejską fontannę przy rondzie Hallera przybyła ich cała gromada, wypełniając po brzegi niewielki plac i przyległe mu trawniki. Aż dziw, że pomieścił on starszaki ze wszystkich miejskich przedszkoli i aż 11 placówek prywatnych. Starczyło nawet miejsca na instrumenty, tańce i pisarski kącik dla wielkiego poety.
Dzieci czekały na niego z transparentami i balonikami, a gdy się pojawił nie mogły powstrzymać radości. Podsycał ją prowadzący imprezę Leszek Celej, zachęcając do śpiewów i zabawy. Powitały więc poetę piosenkami o panu Listopadzie i o wycieczce do parku, a on odwzajemnił się odczytem swoich wierszy – „Wiara” i „Piosenka o porcelanie”.
Maluchy też chciały słynnemu nobliście wyrecytować wiersz. Zadania tego podjął się chłopczyk z PM-1, który z gracją wygłosił „Entliczek-pentliczek” Jana Brzechwy. Poetycka atmosfera udzieliła się również radnej Wandzie Rombel, która przeczytała zebranym „Przypowieść o maku”.
Oprócz popisów lirycznych i wokalnych wszystkich dzieci, przedszkolaki z PM-3 przygotowały dla Miłosza specjalną niespodziankę. Chwyciły za gitary, bębenki oraz tamburyna i pod okiem rytmika Adama Kura zagrały energetyczny koncert. Noblista nagrodził je brawami, a burmistrz Krzysztof Michalik – słodyczami, którymi obdarował wszystkie maluchy.
Jak się okazało, koncert był pożegnalny, bo poeta wracać musiał na swoją chmurkę. Dzieci pożegnały go więc, wykrzykując za Leszkiem Celejem magiczną formułę, i zniknął. Kim był? Dla przedszkolaków to realny Miłosz, ale dorośli ze zdziwienia przecierali oczy. Profesjonalna charakteryzatorka prawie 3 godziny starała się stworzyć idealnego sobowtóra z… miejskiego radnego Jerzego Gryza. I udało się, bo niewielu odgadło jego prawdziwą tożsamość.

Numer: 2011 49   Autor: (jk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *