Drodzy Czytelnicy

Większość z nas nakręcają sukcesy. W pogoni za splendorem i kasą jesteśmy w stanie pokonać nie tylko wrogów, a nawet własne słabości. Tak urastamy do miana herosów, którzy z cienia profanum weszli w blask sacrum. Jednak święte czasy – jak głoszą sami katolicy – już się kończą i nadchodzi era świeckiej hegemonii

Zmierzch sacrum

Drodzy Czytelnicy / Zmierzch sacrum

Szymon Hołownia, który nie tak dawno gościł w mińskiej bibliotece został wreszcie laureatem. Nie, nie jakiejś nagrody episkopatu, ojca Rydzyka czy KUL-u. Hołownia otrzymał Wiktora publiczności w jak najbardziej laickim konkursie promującym medialnych celebrytów.
Wierząc spiskowej teorii dziejów, aż takie docenienie talentu Hołowni może się wiązać z jego nowymi poglądami, które odważnie wypisuje w Newsweeku i wygłasza w TVN 24. Ten pełnej krwi katolik i członek Kościoła twierdzi, że nadchodzą czasy prześladowań wyznawców Chrystusa, którzy z czasem skurczą się do 20-30 procent naszego społeczeństwa, a nawet zejdą do podziemia, jak starożytni naśladowcy św. Piotra.
Idąc tropem Hołowni, można się domyślać, że skurczonym wiernym i ich pasterzom grożą ukrzyżowania. Oczywiście, nie dosłowne, a psychoideologiczne w imię świeckości wszystkiego, co stoi, pełza, fruwa, rośnie i chodzi. Co gorsze, do zmierzchu sacrum doprowadzą sami katolicy, a szczególnie ich duchowi przewodnicy. W ten sposób nastanie czas próby dla naszej wiary, którą wytrzymują tylko najwytrwalsi.

Miński burmistrz wpasował się w te wróżby Hołowni, przenosząc do pałacu salę ślubów. Dodajmy – stricte świecką, bo będą w niej przyrzekali miłość i wierność tylko ci, którzy nie mogą lub nie chcą tego czynić przed ołtarzem. A te – według teorii Hołowni – za 20 lub 30 lat przeniosą się do katakumb.
O hucznym otwarciu sali ślubów już za tydzień, by okazale oddać szacunek tym, którzy w imieniu PRL, a potem RP stanowili małżeńskie wspólnoty. Teraz dość przypomnieć, że w najlepszych czasach przed cywilnym ołtarzem stawało co tydzień kilkadziesiąt par nowożeńców. Praca była więc ciężka, a gdy weszło filmowanie, szefowe USC czuły się jak gwiazdy ekranu.
Wszystko może wrócić, gdy Ruch Palikota urośnie w siłę. Zdaniem socjologów już za osiem lat może przejąć władzę, jeśli umiejętnie pokieruje polityką izolacji Kościoła od Państwa.
Po co to wszystko? Byśmy nie zasypiali gruszek w popiele, bo to owoce mało odporne na żar, jak nasze sacrum na profanum. Ono wdziera się w nas nieustannie i trudno o większego natręta. Walczymy, ulegamy, zwyciężamy i tak przez całe życie.
A przecież – jak w przypadku krzyża w sejmowej sali – wystarczy trochę tolerancji. Niech sobie wisi, dopóki jakiś nawiedzony „prawdziwy” Polak nie zacznie nim wypędzać z nas profanum. Wtedy w mordę – nie krzyżem, a prawym prostym. To samo dotyczy księży, którzy myślą, że przestrzeń sacrum jest stworzona tylko dla nich, a wiernych traktują jak matołków. W katakumbach mogą tylko zmądrzeć.
- Kochane dzieci, musicie się wyszaleć! Łamcie więc kolejne tabu. Rańcie kolejnych ludzi. Zdemolujcie całkiem rodzinny domek. By potem poczuć smak łez, gdy się zorientujecie, że wam do niego tęskno – czytamy w tekście Hołowni o wkurzaniu katolików.
Dalej nasz uczony kusiciel pisze, że nie takich prowokatorów chrześcijaństwo już przetrwało i nie takich przetrwa. Gdzie – pytam – bo złoconych domków już nie będzie.

Numer: 2011 44   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *