W 7. kolejce ligowej Mewa podejmowała u siebie piłkarzy Wisły Płock, którzy po niespodziewanej porażce Polonii Warszawa znaleźli się na pozycji lidera naszej grupy. Należy nadmienić, że drużyna z Płocka do tej kolejki nie doznała żadnej porażki, więc i w tym meczu występowała w roli faworyta

Lider pokonany

Mecz w wykonaniu naszych zawodników rozpoczął się niemrawo i już w pierwszych minutach goście mogli wyjść na prowadzenie, ale ich zawodnik w sytuacji sam na sam z bramkarzem na szczęście nie trafił w bramkę. To pobudziło mewiaków do większego zaangażowania i koncentracji. Konsekwentna gra w kryciu i walka o każdą piłkę spowodowała, że zawodnicy Wisły nie potrafili skutecznie zagrozić bramce Mewy oraz sami zaczęli popełniać błędy. Po jednym z takich błędów piłkę w pobliżu pola karnego wywalczył Maciek Staska i pokonał bramkarza. Przewaga, którą Mewa sobie wypracowała wreszcie zaowocowała kolejną bramką po akcji Kowalczyka, który wystawił piłkę do nadbiegającego Tomasza Gańko, a ten gruchnął z całej siły w stronę bramki i po rykoszecie od obrońcy wpakował ją do siatki.
Druga połowa to odważniejsza gra gości, którzy próbowali odrobić straty, ale świetnie funkcjonująca linia obrony oraz dobra postawa bramkarza nie dały im takiej możliwości. Bardzo dobrze w defensywie zagrał Kacper Marczyk, który umiejętnie czytał grę przeciwnika, co pozwoliło na wyprowadzanie kontrataków. Właśnie po jednym z jego1 przejęć uruchomił Michała Kowalczyka, który w swoim stylu ograł dwóch obrońców, wbiegł w pole karne i pewnym strzałem pokonał bramkarza z Płocka. Ta bramka ostudziła zapędy Wisły i pozwoliła naszym powrócić do swojego stylu gry. Znowu zaczęli stwarzać sobie sytuacje podbramkowe, z których jedną po dokładnym dośrodkowaniu Staski po raz drugi wykorzystał Kowalczyk, podwyższając wynik na 4:0, a ten do końca meczu nie uległ zmianie.
Było to bardzo cenne zwycięstwo, gdyż umocniło Mewę na 3. miejscu tabeli oraz zmniejszyło do 1 pkt dystans do ogranej drużyny z Płocka.

Numer: 2011 42   Autor: (jaz)