Drodzy Czytelnicy

Czy zauważyliście, że w MDK od dawna nie było żadnych koncertów muzycznych? Czy wiecie, że na dożynkach w gminach jest wszystko oprócz folku? Czy macie świadomość, że brak młodzieży na uroczystościach rocznicowych grozi nieobliczalnymi konsekwencjami? To tylko kilka pytań z listów naszych czytelników, a przecież ruszyła pełną kampania wyborcza, więc na pewno wątpliwości przybędzie

Torsje pytań

Drodzy Czytelnicy / Torsje pytań

Tomasz Roguski od wielu lat obserwuje życie muzyczne Mińska Mazowieckiego i startuje w wielu konkursach. Fakt, nie zdobywał czołowych miejsc, ale swoje zdanie ma i go nie zmienia z byle jakiego powodu.
Teraz rozczulił się nad brakiem koncertów, które MDK winien organizować. Nie liczy oczywiście festiwali 4M, bo to dzieło mińskich stowarzyszeń, a nie domu kultury, który użyczył terenu i zadbał o scenę.
– Mamy multum wystaw plastycznych, bo sama dyrektorka uprawia tę sztukę, mamy oficjalne akademie, operetkę,  ale nie mamy koncertów muzyki rockowej, popowej, by nie wspomnieć o jazzie – wspomina miński meloman. Rozmawiał na ten temat z dyrektorką, a ona twierdzi, że na taką muzykę nikt by nie przyszedł.
– Dlaczego? – pyta Roguski. – Czyżby Markowska robiła imprezy tylko dla prominentów?!
To nie tak, bo gdyby rzeczywiście grała na poklask władz, to już dawno nie byłoby obskurnego namiotu na scenie tzw. amfiteatru. Nie dość, że jest brzydki, to w czasie występów widać tylko dach i metalowe pręty. Szczególny mrok panuje tam wtedy, gdy publiczność zalewa słońce, a przy okazji krew. Wszyscy to widzą, pewnie radni i burmistrz także nie są ślepi i nic się nie dzieje, bo – podobno – nie ma pieniędzy na porządne zadaszenie. Nie będziemy dyrektor Markowskiej podpowiadać, jak je zrobić, bo zna nasz estetyczny ból od początku urzędowania.
Trwają gminne dożynki, do których z chęcią dołączają się parafie, a w Dobrem był nawet powiat. Do Stanisławowa nie zawitał żaden vip, prominent ani celebryta, a garść tradycji wniosła śpiewacka Lira kierowana przez Erykę Dobosiewicz, kobietę uzdolnioną i konsekwentną.  Nie zawahała się również dyrygować orkiestrze dętej, która brzmiała o wiele lepiej niż wcześniej.
To jednak nie wystarczyło, by dożynki zapachniały także folklorem. Aż się prosi rozśpiewany i roztańczony zespół ludowy, który zawsze zdobędzie wierną publikę. Szczególnie w tych gminach, które się nie dorobiły grupy folklorystycznej, jaką ma Kałuszyn czy Cegłów. Może właśnie taki koncert stanie się zarzewiem do powstania zespołu ludowego, który umocni zainteresowanie tradycją nie tylko na poziomie potraw.
Na szczęście nie brakuje nam ochoty, by kontynuować dzieło festiwalu chleba. Ta mińska rewia folkloru i darów ziemi nastąpi już w sobotę 10 września, czyli za dwa tygodnie. Ale zgłoszenia do konkursu muzycznego i stołów chlebowych przyjmujemy tylko do końca sierpnia, więc trzeba się śpieszyć.
Na brak gości z Polski nigdy nie narzekaliśmy, czego nie można powiedzieć o gospodyniach z naszego terenu. Zapraszamy więc szczególnie panie z Mińska Mazowieckiego i okolicznych gmin, które mogą nie tylko zdobyć nagrody, ale i zrobić smaczną przyjemność gościom festiwalu.
Dzisiaj nie można nie lubić czy nie szanować tradycji, bo tylko dzięki niej uchronimy się przed wyjałowieniem. To nie polityczne torsje narodowca, to patriotyczna konieczność.

Numer: 2011 35   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *