Drodzy Czytelnicy

Już się wydawało, że sierpień nas rozgrzeje, ale znowu pogoda sprawiła nam psikusa. Nieźle urządził nas także Andrzej Lepper, bo tylko naiwniak mógłby przypuszczać, że ten twardziel był tak miękki. A może ktoś go skruszył do tego stopnia, że – jak to już wieszczył Wyspiańki – ostał mu się ino sznur. Zanim jeszcze bardziej zapłonie Londyn i już wkrótce Kijów, nie dajmy się nabierać, że ktoś nam będzie współczuł lub da coś za darmo. Nawet kilka dni odpoczynku, które nam się należą...

Nic za darmo

Drodzy Czytelnicy / Nic za darmo

Czas zadać kłam stwierdzeniu, że na wakacje każdy może sobie pozwolić. Tak powinna brzmieć prawda o naszej kondycji czasowej lub finansowej. Tymczasem poważne wydawałoby się ośrodki myśli doradczej próbują nam wmówić, że... na turystów czekają atrakcje, za które nie trzeba będzie płacić nawet złamanego grosza.
Jak to zrobić? Trzeba podróżować na gapę lub autostopem. Bardziej przebiegłą wersją gratisowej jazdy jest towarzyszenie rodzinie czy znajomym bez względu na ich opinię. W końcu idzie o samopoczucie nie ich, ale nas – turystów.
Gdzie nocować? Pod namiotem lub u nowych znajomych za usługi barterowe jak pomoc w gospodarstwie lub...seks. Stąd już tylko krok do sponsorowanej, czyli darmowej rozrywki. Fani muzyki na żywo mogą w okresie wakacyjnym przebierać w festiwalach, jak na przykład Woodstock. Wcale w nie gorszej sytuacji są fani sztuki filmowej, bo miasta prześcigają się w organizowaniu darmowych sensów w plenerze (vide – miński amfiteatr), w ramach których zobaczyć można zarówno klasyki kina, jak i całkiem nowe projekcje. Dobrym pomysłem jest także odwiedzenie muzeów, które właśnie w wakacje organizują darmowe wejścia na wystawy. A jeśli na tę eskapadę weźmiemy rower (nawet pożyczony), to jeszcze dorobimy się niezłych mięśni.
Niestety, doradcy nie wskazują, co i za co będziemy jedli. To widocznie najmniej ważne dla spaślaków, którzy chcą schudnąć, a chudzielcom nie trzeba aż tak wiele. Wystarczy marchewka z przydrożnego ogrodu i owoce z napotkanych sadów.
Można się pośmiać? Nawet trzeba, ale widząc panią zarabiającą na wakacje przy leśnej drodze, należy także współczuć.
Jest też coś dla seniorów. Doradcy stwierdzają, że na stałe wakacje, czyli pobyt nad morzem lub w uzdrowisku za pieniądze ze sprzedaży własnego mieszkania stać najbardziej emerytów. Fakt, starych drzew się nie przesadza, ale praktyka pokazuje, że część seniorów jest skłonna zamienić duże mieszkanie na dwa mniejsze, z których jedno dawałoby comiesięczne dochody z wynajmu. Innym rozwiązaniem jest zakup mieszkania lub domu na przykład w uzdrowisku. Pozostała kwota na koncie wzmacniałaby emeryturę.
Można podnieść swoje dochody także dzięki odwróconej hipotece. Wtedy starsze osoby mogłyby otrzymywać dożywotnią rentę za zobowiązanie przeniesienia na bank własności nieruchomości po ich śmierci.
Już teraz na rynku działają firmy prywatne wypłacające dożywotnią rentę. Problem w tym, że emeryt musi przenieść prawo własności już przy zawieraniu umowy, a to jednak ryzyko, gdy firma okaże się nierzetelna.
A na jakie rady mogą liczyć osoby w sile wieku? Jeśli kogoś nie stać na uczciwy biznes lub pracę najemną może skoczyć w popytową niszę. Całkiem gratis – choć nic nie jest za darmo – nie polecam uprawy konopi na balkonie lub cichej działce na wsi, a podpowiadam interes rozlewniczy. Nie księżycówki, a mińskiej kranówki, która – zdaniem sanepidu – jest zdrowsza od kupowanej wody mineralnej. Skoro tak, to wystarczy tylko rozlać do butelek, przykleić etykiety i... jazda w turystyczne rewiry. Jeszcze czas, bo podobno idą upały. Wystarczy miesiąc ciężkiej pracy i jesteśmy milionerami. Prawie za darmo...

Numer: 2011 33   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *