Drodzy Czytelnicy

To nie Kraków, nie Franciszkańska 3, a Mińsk Mazowiecki i plac Kilińskiego przed biblioteką. Ale zatrzymaj się na chwilę i posłuchaj – zachęcają mińskie bibliotekarki i ich szefowa Teresa Sęktas-Chanke. Fantastycznie, ale dlaczego w sobotę, a nie przez całe popołudnie i wieczór w niedzielę? Czyżbyśmy w dniu beatyfikacji nie mieli zamiaru odchodzić od telewizora? A może ulegniemy jakiejś hipnozie...

Stany osłupienia

Drodzy Czytelnicy / Stany osłupienia

Przed nami niedzielne przeżywanie beatyfikacji Jana Pawła II, które w Mińsku  rozpocznie się  już  w sobotni wieczór.  Wtedy, a dokładnie o 20.30 z okna biblioteki popłyną w mrok nocy dźwięki z płyty Tu es Christus wydanej w hołdzie  polskiemu papieżowi w przeddzień jego beatyfikacji. Jest tam 9 modlitw, homilii i przemówień z głosem Jana Pawła II oraz utwory w wykonaniu Andrei Bocellego i Placido Domingo.
– Odtworzenie tej szczególnej płyty z  okna biblioteki to nasz papieski akcent przed rzymskimi uroczystościami – tłumaczą bibliotekarki, mając nadzieję, że mińszczanie choć na chwilę zareagują na głos Jana Pawła i zwolnią kroku, a może nawet zatrzymają się pod ich oknami póki nie wybrzmią ostatnie słowa i dźwięki.  Chcą po prostu byśmy choć  przez chwilę byli razem.
Zapewne podobne zamiary ma Mińskie Towarzystwo Muzyczne, które również w hołdzie papieżowi chce nas uraczyć w sobotę koncertem mińskich kameralistów.
A co w niedzielę? Nic, bo beatyfikacja. Oczywiście tylko w Mińsku, bo na przykład w Halinowie nikt nie widział przeszkód, by odsłonić tablicę pamiątkową poświęconą błogosławionemu papieżowi i zorganizować w kościele koncert z udziałem gwiazd.
W ogóle Halinów urasta do rangi powiatowego przewodnika kultury i demografii, a tegoroczne czterodniowe święto miasta i gminy nie poraża nadętą plejadą gwiazd, zachęcając różnorodnością przyswajalną dla każdego (vide program obchodów na 31 stronie).
Tuż przed świętami pod kamienną elewacją centrum handlowego zagonionych pożeraczy towarów zatrzymywała znana melodia. Jak w podziemnych pasażach handlowych w stolicy, gdzie jednak tacy artyści nie robią większego wrażenia. W Mińsku Mazowieckim są rzadkością, ale tak miłą, że aż się prosi, by nas raczyli swoim talentem nie tylko od wielkiego święta. Komu by przeszkadzała na przykład mała scena przy fontannie, służąca jako lokalny, artystyczny hyde park. To nie stan osłupienia, a konieczność, by choć w części uwolnić się z pęt instytucjonalnej kultury.
Nie zazdrościmy mińskim zakochanym parom, które będą szukały intymności w mińskim parku. Takiego bajzlu już tam dawno nie było, a najwięcej współczucia wymagają ubiegłoroczne liście i wrzaski w nowym centrum dziecięcej rozrywki. A w kontekście zbliżających się imprez w tzw. amfiteatrze, aż się prosi zapytać dyrekcję, jaką to scenę przygotuje artystom. Jeśli znowu będzie nią ohydny namiot, to z takim wstydem trudno będzie wejść w obchody 590. rocznicy erekcji miasta.
I jeszcze ostrzeżenie. W poniedziałek 2 maja lepiej do domu wrócić przed 16.00 lub zaczekać do nocnej ciszy. Później po ulicach Mińska Mazowieckiego będą szaleli kolarze. Dzień później to czas 3-majowej nudy przed pomnikiem i Budowlanką, więc może rzeczywiście mają rację zwolennicy spędzania wolnego czasu jak najdalej od miasta. Warto taki wariant przemyśleć, by nie wpaść w stan osłupienia, z którego tak szybko się nie wychodzi.

Numer: 2011 18   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *