Drodzy Czytelnicy

Gdy dowiemy się o czymś, co ma niemal cały świat, a my szeroko otwieramy oczy, to ciśnie się pytanie: – Jak daleko jesteśmy za Murzynami? To tylko przysłowie, więc nie ma mowy o obrażaniu naszych czarnych braci. Jest natomiast wrażenie, że wciąż jesteśmy ubogimi i naiwnymi sąsiadami bogatego Zachodu

Mroczny postęp

Drodzy Czytelnicy / Mroczny postęp

W czasie inwazji na Irak Amerykanie wymyślili szybką i tanią metodę budowy dróg, bez których ich ciężki sprzęt utknąłby w piachu i błocie. Tak powstała nowa technologia tworzenia infrastruktury komunikacyjnej, którą wnet od wojska kupili cywile i zaczęli dogadzać ludziom na całym świecie. Od Kanady po Rosję, od Szwecji po Turcję, ale nie w Polsce. My wciąż budujemy drogi według technologii z lat 50., a po zimie nie możemy policzyć dziur i wybojów. Polskie drogi to jeden wielki wstyd, bo wyglądają jak żebrak, niszczą nasze samochody, a samorządowcom – i tak skromne budżety.
Dlaczego więc, kiedy Amerykaninie przychodzą do nas z lepszą technologią, my szukamy dziury w całym. Już nie wiadomo, czy to głupota, czy odwet za wciąż obowiązujące wizy. A przecież wystarczy trochę sprzętu rolniczego, którym przygotowujemy drogę jak pod siew zboża czy sadzenie kartofli. Obejdzie się bez orki, bo wystarczy talerzówka, sprężynówka, wał i beczkowóz z polewaczką. Jak widać, nic trudnego, tak każdy potrafi, ale jest w tym jedna tajemnica. To specjalny enzym zachowujący się w połączeniu z podłożem jak ślina termitów. Dzięki niemu mamy powierzchnię trwałą, gładką i niewrażliwą na warunki atmosferyczne. Dlaczego więc jeździmy po dziurach, wybojach i w błocie? To już nasza tajemnica, by sprawdziło się powiedzenie o biednym i głupim.
Jest jednak szansa na złagodzenie, a nawet wyeliminowanie głodu bitych dróg. Pierwszy może być Mińsk Mazowiecki i tym odważnym gestem zyskać krajową sławę. A po nim sąsiednie gminy, powiaty, regiony i cała Polska. Na Euro 2012 moglibyśmy mieć dwa razy więcej dróg za te same pieniądze.
Oj, rozmarzyłem się do nieprzyzwoitych granic optymizmu. A już myślałem, że niepotrzebnie zainstalowałem w bramie automat. Chciałem przestać mazać się w błocie, więc będzie przydatny, bo nie wierzę w taki banalny postęp. My lepszą przyszłość musimy wytyczać heroizmem i krwią. Normalny rozwój jak zbyt logiczny, by go zrealizować.
A może jest zgoła inaczej? Gdy kiedyś światowe rolnictwo wysiewało na pola tony nawozów, my walczyliśmy o przydziałowe kwintale. Gdy Zachód zamykał krowy i świnie w fermach, my paśliśmy bydełko na miedzy. Nie zmeliorowaliśmy wszystkich łąk, a jeśli nawet ułożono na polu sączki, to szybko się zapchały lub tylko odwadniały. No, ale dzięki temu nie mamy dziś stepu, a nasze produkty są czyste ekologicznie, czyli smaczne i drogie.
Z drogami może być podobnie? Nie, bo ten sposób budowy był znany także u nas. Tylko Amerykanie wymyślili rewelacyjny enzym i za to trzeba im zapłacić. Naprawdę warto, byśmy nie wpadli w mroczny postęp.
***
Jeśli to prawda, że 10 marca mamy dzień chłopa, to panowie – szable w dłoń. Trzeba wziąć rewanż za 8 marca. Życzę wyporności na falach feminizmu.

Numer: 2011 11   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *