Kosztującą ponad pół miliarda złotych modernizację linii kolejowej E-20 z Warszawy do Siedlec, zakończono finałowym przejazdem specjalnego pociągu z szybkością 160 km na godzinę. Nie wiadomo jednak, kiedy z taką prędkością będziemy podróżować do stolicy

Widma na torach

Przejazd z Warszawy do Siedlec miał stricte charakter propagandowy. Trzeba było pokazać, że nawet przy szybkości 160 km/godz. można spokojnie wypić kawę, nie obawiając się zabrudzenia sukni czy garnituru. Równość torów sprawdziła kolejowa elita oraz zaproszeni do podróży włodarze przytorowych powiatów i gmin w towarzystwie dziennikarzy.

Przejazd z Warszawskiego Rembertowa do Mińska trwał 23 minuty. Tutaj gości witała kolejarska orkiestra z Siedlec, odsłonięto tablicę upamiętniającą 75-procentowy wkład UE w modernizację trasy i otwarto Lokalne Centrum Sterowania spełniające standardy europejskie. Na monitorach widać wszystkie pociągi od Sulejówka po Kotuń.
Kamery nie wykrywają jednak uszkodzenia szyn lub leżących na nich kamieni. Taką niespodziankę zrobili kolejarzom dowcipnisie z Sabinki, ale dzień wcześniej i przy prędkości 120 km na godzinę. Podczas próby z vipami już takich ekscesów nie było. Linię zabezpieczono również ekologicznie. Służą temu specjalne walce akustyczne, które na kilka minut przed wjazdem pędzącego pociągu odstraszają zwierzęta, wydając charakterystyczne dźwięki. Wśród 63 straszaków są nagrane jęki zagryzanych zwierząt lub odgłosy ich naturalnych myśliwych. Szczególne wrażenie robi rżenie osaczonego przez wilki konia, które odstraszą z pewnością nie tylko zwierzęta, próbujące przedostać się przez tory.
Podczas kolejarskiej fety doszło też do odznaczeń i obietnic. Mroziański wójt Dariusz Jaszczuk okazał się zasłużonym dla PKP, a burmistrz Grzesiak otrzymał potwierdzenie obietnicy budowy przejścia podziemnego łączącego ul. Piłsudskiego z Sosnkowskiego. Szkoda, że w projekcie nie zaplanowano pawilonów handlowych, które ożywiłyby przydworcowy teren. Starosta Czesław Mroczek podróżował specjalnym pociągiem do Siedlec i z powrotem. Uważa, że najważniejszym efektem modernizacji linii jest kilkadziesiąt kilometrów dróg wzdłuż torów. Na docenienie jakości nowej trasy przyjdzie zaś czas, gdy spółka Mazowieckie Przewozy Regionalne zaopatrzy się w nowoczesny tabor. Marszałek województwa już kupił kilka składów, które kursują do i z Siedlec, pokonując trasę w 45-50 minut. Trzeba więcej, bo kierunek do Mińska i Siedlec jest atrakcyjny ze względu na tysiące osób dojeżdżających do pracy w Warszawie.
PKP już doceniła walory E-20 w nowym rozkładzie jazdy, zwiększając liczbę i częstotliwość przejazdów. W ciągu doby siedlczanie mają do dyspozycji 23 pociągi (co pół godziny w godzinach szczytu), a mińszczanie dwukrotnie więcej (co 15 minut w szczycie i co 35 minut poza nim).
Mimo ekspansji ilościowej, pociągi nie są konkurencyjne dla autobusów – równie ciasnych jak przed modernizacją linii kolejowej. Do przejazdów PKP nie zachęcają ani ceny biletów, ani czas i bezpieczeństwo podróży, a skutecznie odstraszają strajki kolejarzy, jak ten w ostatni wtorek blokujący wschodniowarszawski węzeł. Nie słychać też o inwestorach i turystach wiozących na nasze tereny walizy pieniędzy. Jeszcze nie, ale jest nadzieja, że gospodarczy marazm i peerelowski tabor na torach przestaną wreszcie straszyć, przynosząc przytorowym mieszkańcom nie tylko huk pędzącego niczym widmo pociągu.

Numer: 2005 03





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *