Mińskie targi

Baloniki, długopisy, teczki i cukierki- to główne przynęty wystawców na II Targach Szkół Wyższych. Konkurencja ogromna, dlatego trzeba było się nieźle natrudzić, żeby upolować przyszłego studenta, zagarnąć go i przekonać, żeby nie powiedzieć omamić. Wszystkie chwyty dozwolone

Wyższe łowy

Mińskie targi / Wyższe łowy

W czwartek 18 marca 2010r. nikt z odwiedzających targi nie opuścił gmachu mińskiego Ekonoma z pustymi rękoma. Nikt nie umknął szybkim i zwinnym ulotkarzom, a w szczególności dosyć osobliwemu owadowi wręczającemu przybyłym gazetki już w korytarzu przed salą wystawową. Ogólnie z targów można było spokojnie wynieść kilkadziesiąt kilogramów makulatury. Czy potrzebnej, czy nie to się jeszcze okaże.
W tym roku za stoisko na targach trzeba było wnieść niewielką opłatę pokrywającą koszty zakupienia sprzętu i cateringu. Nie zraziło to jednak nikogo - na targi przybyło 20 szkół wyższych, w tym zaledwie 3 państwowe. Każda z uczelni chętnie informowała zainteresowanych o swoich ofertach, nie ociągała się także w wręczaniu cukierków, długopisów i innych gadżecików.
Sposobów na przyciągnięcie uwagi było wiele. Szkoły wyświetlały prezentacje multimedialne zachwalające swoje sukcesy oraz osiągnięcia studentów, a niektóre nawet przyciągały sporą liczbę odwiedzających dzięki bardzo urodziwym wystawcom. No cóż każdy sposób jest dobry.
Wśród wystawców znalazło się także 5 banków chętnych do udzielania przyszłym studentom kredytów czy zakładania stworzonych specjalnie dla nich kont. Były 4 szkoły kierowców, dla których targi uczelni to idealne miejsce na zdobycie klientów oraz 2 pizzerie, które swoimi przysmakami kusiły zgłodniałych nie tylko wiedzy. Na targach pojawili się także wystawcy z Centrum Kształcenia Ustawicznego, Kolegium Nauczycielskiego oraz Powiatowy Urząd Pracy, który cieszył się dość sporym zainteresowaniem.
– Uczniowie pytają o oferty pracy i staże, gdyż niektórzy z nich na szkole średniej planują zakończyć swoją edukację. Znalazło się też sporo osób, które interesowały się dofinansowaniem na otwarcie własnej działalności gospodarczej- mówią wystawcy PUPu. Tak więc wychodzi na to, że młodzież poważnie myśli o swojej przyszłości, jeżeli nie w szkole to we własnym biznesie. Oczywiście na targach znaleźli się też tacy, dla których wybór uczelni nie był łatwy. Miotali się oni po sali targani niepewnością.
Na wystawie zabrakło zapowiadanej Akademii Finansów, która przygotowała dla przyszłych studentów specjalną ofertę. Jest za to na naszych szpaltach i - jak widać - proponuje nie tylko studia, ale też seminaria doktoranckie i naukę w systemie e-learning.
Tegoroczne targi odwiedziły wszystkie szkoły z powiatu, a także z Mrozów i Sulejówka. Ponadto, do Ekonoma przybyło także wiele grup indywidualnych. Być może niektórym, przybyłym ze znajomymi czy rodziną, łatwiej dokonać wyboru.

Numer: 2010 13   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *