VI HORYZONT SŁÓW

Wypromowanie młodych artystów nie jest łatwą sprawą. Zwłaszcza, gdy są oni całkowicie oddani niedocenionemu gatunkowi muzycznemu, jakim jest poezja śpiewana. Przez wielu ludzi ten rodzaj muzyki kojarzony jest ze smętnymi tekstami i brzdąkaniem na gitarze. Jak bardzo się mylą można było przekonać się podczas szóstej edycji muzycznych spotkań „Za horyzontem słów”

Pomocnicy kultury

VI HORYZONT SŁÓW / Pomocnicy kultury

W piątek 19 lutego sala kina „Światowid” wypełniła się po brzegi. I nie była to zasługa jakiejś najnowszej premiery filmowej. Wszystko to za sprawą szóstej edycji koncertu „Za horyzontem słów”, zorganizowanego przez stowarzyszenie „Ścieżki Nieskończoności”, Mińskie Towarzystwo Muzyczne i Miejski Dom Kultury. Drugi raz gwiazdą wieczoru był Robert Kasprzycki i jego band. Całą imprezę zaś, w bardzo luźny sposób, poprowadzili Sylwia Łoboda i prezes Dariusz Kulma.
Ponad dwugodzinny koncert podzielono na dwie części, co było nowością w dotychczasowych występach zespołu. Pierwsza z nich, mroczna jak głosiły plakaty, prezentowała utwory bardowskie z nowej płyty Roberta Kasprzyckiego „Piosenki i nie”. Publiczność mogła usłyszeć m.in. piosenkę o brudnym autobusie do stacji Golgota, która zapewniła autorowi nagrodę na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. Wydawać by się mogło, że przygnębienie bijące z tekstów, smutne brzmienie gitary Pawła Hebdy, melancholijne dźwięki akordeonu oraz duduka i puzonu Tomasza Hernika wycisną z publiczności wiele łez.  Jednak zapobiegło temu subtelne poczucie humoru wokalisty, który każdy swój utwór okrasił wesołą anegdotą.
W drugiej części koncertu zespół Kasprzyckiego pokazał zupełnie inną twarz. Zrobiło się radośniej i bardziej rockowo. Do tria dołączyli Adam Zadora (perkusja) i Maks Szelęgiewicz (gitara basowa), co sprawiło, że poetyckie teksty Roberta nabrały dynamiki i wesołego rytmu. Ciepły, niezwykle przyjemny głos wokalisty zachęcił publiczność do wspólnego śpiewania. Nie mogło się tu obyć bez popularnego „Nieba do wynajęcia” czy „Naprawdę kocham deszcz”. Całość koncertu muzycy zakończyli bluesowo, wplatając do swojego utworu piosenkę „ Everybody needs somebody to love” zespołu Blues Brothers.
Pokaz zahoryzontalnych słów odbywa się dwa razy do roku. Za każdym razem jego organizatorzy mają te same, szczytne artystycznie i kulturalnie intencje. - Głównym celem jest dofinansowanie zdolnej młodzieży, aby mogła wyjechać na warsztaty muzyczne. Dzięki tym warsztatom młodzież się rozwija- mówi Dariusz Kulma. I fatycznie organizowane przez „Ścieżki Nieskończoności” wyjazdy przynoszą sukcesy.
- Jeden z wypromowanych przez nas zespołów, Rozdwojenie Jaźni, wygrał Złote Skrzydła podczas festiwalu Bieszczadzkie Anioły - przypominała wiceprezeska Ścieżek, Renata Mroczkowska.
Na dofinansowanie koncertów organizatorzy mogą liczyć ze strony miasta i licznych prywatnych sponsorów, na których, jak mówi Mroczkowska, zawsze można liczyć. Cieszy, więc fakt, że w Mińsku Mazowieckim stwarza się zdolnej młodzieży możliwości rozwoju. Dzięki licznej grupie stale działających ludzi przed młodymi artystami otwierają się drzwi muzycznej kariery. „Za horyzontem słów” to nie jedyny tego typu projekt. Na czerwiec Dariusz Kulma zapowiedział kolejne ważne wydarzenie... artystyczne rzecz jasna.

Numer: 2010 09   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *