W Cegłowie

Ostatnia sesja rady gminy w Cegłowie zapowiadała się jak zwykle dosyć gorąco. I to nie tylko ze względu na zamiany, jakie zaszły w ostatnim czasie. W kuluarach zapowiadało się, że rozbudowa strażnicy dla OSP w Pełczance rozgrzeje sesyjną atmosferę. Nic takiego jednak się nie zdarzyło

Nie rozgrzali sesji

W Cegłowie / Nie rozgrzali sesji

Nim jednak cegłowscy radni rozpoczęli obrady, odczytany został komunikat komisji wyborczej w sprawie wyborów uzupełniających do rady. Nowym radnym został Mariusz Rudzki, który zastąpił Jana Mistewicza. Przypomnieć w tym miejscu tylko wypada, że Jan Mistewicz utracił mandat ze względu na wyrok skazujący za przestępstwo ścigane z urzędu. Po złożeniu ślubowania oraz uzupełnienia składu komisji, rozpoczęły się obrady.
Wójt Krzysztof Miklaszewski przedstawił stan inwestycji w gminie oraz plany inwestycyjne na najbliższy okres. Zawarta już została umowa na rewitalizację centrum Cegłowa z PROW. W ramach środków z tego samego programu kontynuowana tez będzie budowa kanalizacji. Część uchwałodawcza przebiegła sprawnie, a wszystkie uchwały były przyjęte jednogłośnie.
Gorąco zapowiadało się w części dotyczącej spraw różnych. A dotyczyło, o czym wspomniano już na wstępie, rozbudowy strażnicy OSP w Pełczance. Radny Dariusz Uchman, który wywołał temat, chciał uzyskać informację, dlaczego jeszcze nie ruszyły prace na które są środki w gminnym budżecie. Krzysztof Miklaszewski poinformował, że faktycznie gmina zabezpieczyła pieniądze na Pełczankę. Problem polega na tym, że strażacy nie mają umowy z wykonawcą, a tylko ona jest podstawą do uruchomienia kasy.
– To nie są pieniądze prywatne. Na wszystko muszą być faktury, bo inaczej RIO nas rozliczy, albo znowu będą skargi na mnie – tłumaczył Miklaszewski. – Ja popieram stanowisko pana wójta, przecież możemy zawrzeć dżentelmeńską umowę, że tych pieniędzy strażakom w przyszłym roku nie zabierzemy – mówił D. Uchman. Gminna skarbnik Hanna Brynk także wyjaśniła, dlaczego nie można wydać pieniędzy bez rachunków. – Tu chodzi także o zabezpieczenie interesu OSP w Pełczance – konkludowała. Ostatecznie względy formalne zadecydowały, że pełczańscy druhowie do czasu podpisania umowy z wykonawcą nie dostaną pieniędzy z gminnej kasy, ale także jej nie utracą. -Te środki zabezpieczymy na przyszły rok – zadeklarował Krzysztof Miklaszewski. Zapowiadała się gorąca, dyskusja, jednak udało się ugasić pożar w zarodku. Prawdziwie po strażacku. Po niecałych trzech godzinach sesja dobiegła końca.

Numer: 2009 44   Autor: Jacek Lichomski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *