W Latowiczu

Latowicz należy do nielicznych gmin w Polsce, gdzie budżet gminy płaci za śmieci produkowane przez mieszkańców. Czy w Latowiczu dojdzie do referendum śmieciowego?

Segregować i płacić

W Latowiczu / Segregować i płacić

Przez trzy lata firma „Ekolider” odbierała odpady komunalne od mieszkańców gminy Latowicz na podstawie umowy z władzami gminy. W lipcu bieżącego roku umowa się kończy. Wójt Bogdan Świątek-Górski stanął przed dylematem rozwiązania problemu śmieci na przyszłość. Jak sam stwierdził, są dwa sposoby rozwiązania sprawy – urządzić referendum i włączyć sprawę zapłaty za odpady do podatku ściąganego od mieszkańców, jak to zrobiły gminy Cegłów i Dobre, lub mieszkańcy pozawierają indywidualne umowy z odbiorcą odpadów i będą ponosić opłaty z tego tytułu.
Wiadomo, że każdy obywatel ma obowiązek usunąć swoje odpady i okazać się w razie potrzeby dokumentem wywozu. W celu rozpropagowania problemu śmieci wśród radnych i sołtysów wójt poprosił na sesję rady gminy 9 lipca br. przedstawiciela firmy „Ekolider” Annę Chmiel, która zapoznała obecnych z zasadami odbioru odpadów przez jej firmę. Poza odpadami komunalnymi, także odpady jak opony czy eternit firma może odebrać na podstawie indywidualnych umów, natomiast elektronika, pralki, lodówki itp. odbierane są nieodpłatnie w uzgodnionym terminie. Jednak z folią z sianokiszonek już są kłopoty, bo ludzie potrafią ładować inne odpady do środka folii.
Jeżeli chodzi o stawki umowne, to wójt proponował 6 zł za worek odpadów domowych i po 1 zł za worek wysegregowanych surowców wtórnych jak papier, butelki. Sprawa wymaga konsultacji z mieszkańcami na zebraniach wiejskich.
Radni dali przyzwolenie wójtowi na zawarcie umowy z „Ekolider” na odbiór odpadów na dotychczasowych zasadach do końca bieżącego roku za kwotę 5 tys. złotych. Jesienią wójt zrobi zebrania wiejskie, a od 1 stycznia 2009 roku mieszkańcy gminy przejmą płacenie odpadów na swoje barki. Gmina będzie kontrolowała i służyła pomocą w sprawach odbioru odpadów.
Z dyskusji na forum sesji wynika, że problem odbioru nie jest rzeczą prostą. Oprócz istoty sprawy wymaga on społecznej edukacji. Oprócz sołtysów i radnych w dyskusji zabierał głos także Andrzej Jarzębski – inspektor do spraw gospodarki w urzędzie gminy, a radca prawny Alina Saracka musiała prostować poglądy w świetle prawa. Raczej w gminie nie zanosi się na śmieciowe referendum.

Numer: 2008 29   Autor: (fz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *